Żaden z czterech biskupów z Chin kontynentalnych nie otrzymał do tej pory paszportu, ani tym bardziej pozwolenia na wyjazd za granicę.
Zresztą zapowiadały to pośrednio chińskie władze zaraz po ogłoszeniu papieskich nominacji synodalnych. Jak pisze agencja AsiaNews, sami zaproszeni komentują ten fakt powściągliwie, wyrażając nawet jeszcze pewne niewielkie nadzieje. Mniej powściągliwe jest Stowarzyszenie Patriotyczne kontrolujące z ramienia komunistów działalność Kościoła oficjalnego w Chińskiej Republice Ludowej. Wiceprzewodniczący katolików-patriotów Anthony Liu Bainan poczuł się dotknięty tym, że zaproszenie z Watykanu nie przeszło przez ich oficjalne kanały. - Zdecydowane „nie” Pekinu sprawia, że możemy się pozbyć wszelkich złudzeń jeśli chodzi o normalizację relacji między Chinami a Watykanem – stwierdził ks. Bernardo Cerevellera. Dyrektor infromacyjnej agencji AsiaNews podkreślił, że bez wyraźnych nacisków międzynarodowych Chiny nie zmienią swej polityki. Odmówienie biskupom pozwolenia na wyjazd na synod oznacza, że wciąż mamy do czynienia z krajem „zamkniętym i zacofanym”. Ks. Cervellera podkreślił jednocześnie, że zaproszenie przez Benedykta XVI biskupów chińskich należących zarówno do tak zwanego Kościoła Patriotycznego jak i katakumbowego zbliżyło znacznie te dwie wspólnoty, dając im poczucie jedności i powszechności Kościoła. Benedykt XVI mianował na synod czterech biskupów z Chin kontynentalnych. Anthony Li Duan, arcybiskup Xi'an i Aloysius Li Jin Luxian, biskup Szanghaju są oficjalnie uznawani przez chińskie władze komunistyczne jako członkowie tzw. Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich, utworzonego w 1957 r. Formalnie nie utrzymuje ono kontaktów ze Stolicą Apostolską i nie uznaje Papieża za głowę Kościoła. Obaj hierarchowie są bardzo sędziwi, bp Jin Luxian ma 89 lat, a bp Li Duan 78 lat. Dwaj pozostali nominaci: Lucas Li Jingfeng (81 lat) z Fengaxiang (prowincja Shaanxi) i Joseph Wei Jingyi (47 lat) z Qiqiharu (Mongolia Wewnętrzna) należą do Kościoła "nieoficjalnego"; ten pierwszy dopiero niedawno uzyskał uznanie władz państwowych, a drugi w ogóle nie jest jeszcze uznany.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.