Dziesiątki dzieci mogłyby uniknąć molestowania seksualnego przez księży, gdyby władze archidiecezji Los Angeles nie lekceważyły informacji od wiernych o podejrzanym zachowaniu kapłanów - twierdzi Gazeta Wyborcza.
Największa katolicka archidiecezja w USA - Los Angeles - opublikowała raport o molestowaniu seksualnym przez księży. Raport powstał na żądanie ofiar. Wnioski o odszkodowania (ich wysokość szacuje się na ok. 1 mld dol) złożyło do sądu ponad 540 osób. Przypadki molestowania dotyczą głównie lat 60., 70. i 80., w raporcie są też opisane sprawy nawet z lat 30. Oskarżenia o molestowanie na przestrzeni lat dotyczą przynajmniej 245 kapłanów. Co najmniej ośmiu z nich było latami przenoszonych przez zwierzchników z parafii do parafii, gdy pojawiały się wobec nich oskarżenia o molestowanie dzieci. W nowej parafii nie ostrzegano nikogo o podejrzanej przeszłości księży, a ci dopuszczali się kolejnych aktów pedofilii. Identyczny mechanizm przez długie dekady działał w archidiecezji w Bostonie, gdzie w 2002 r. wybuchł skandal pedofilski i zapoczątkował falę pozwów sądowych w całej Ameryce. W Bostonie ofiar, które złożyły skargi na księży, było jednak kilkakrotnie więcej niż w Los Angeles.
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.
Biało-czerwoni po raz pierwszy w historii stanęli na najniższym stopniu podium tych rozgrywek.
W wyniku działań Izraela w regionie zginęło ponad 65 tys. osób.
Ich zdaniem próbują zarobić na wojnie na Ukrainie przez podwyższanie stawek za tranzyt ropy.