O godziwym zysku, przedsiębiorczości, prawach rynku z bp. Wiktorem Skworcem, przewodniczącym Rady Ekonomicznej Konferencji Episkopatu Polski rozmawia Gazeta Prawna.
Z tej perspektywy zysk przedsiębiorcy – nawet gdyby był fundatorem dzieł charytatywnych – nie można uznać za godziwy. Warto, by przedsiębiorcy przyswoili sobie zasadę, iż nie powinno się, nie wolno używać własności ze szkodą dla dobra wspólnego, ze szkodą dla bliźniego. Dlatego też Kościół katolicki w swym nauczaniu stara się przekonać przedsiębiorców, aby w swej działalności nakładali na siebie wymagania większe aniżeli wynikające z przepisów prawa świeckiego. To znaczy zachęca ich, aby równocześnie respektowali i prawo, i chrześcijańskie zasady moralne. – A sytuacje kryzysowe, konkurencja, dzikie prawa rynku... – Funkcjonowanie na wolnym rynku naraża zarówno pracowników, jak i pracodawców na chwile, w których dekoniunktura, błędy w zarządzaniu czy wzrost konkurencji powodują bankructwo lub utratę pracy. Nawet w takich chwilach można pozostać człowiekiem. Ułatwia to bardzo stabilny system wartości i zasad, jakim jest Ewangelia i wynikająca z niej katolicka nauka społeczna. Osobiście mogę wskazać wielu przedsiębiorców, którzy właśnie dlatego, że są ludźmi wierzącymi, ludźmi zasad, osiągnęli sukces, a trudne chwile w swoich przedsiębiorstwach przeżywali wspierani moralnie przez swoich pracowników. Oby takich przedsiębiorców – tworzących na polskim rynku nie tylko firmy, ale autentyczne wspólnoty pracy, świadome współodpowiedzialności za losy przedsiębiorstwa, było jak najwięcej. – Chęć zysku, tempo życia, przyspieszenie cywilizacyjne… Jak za tym wszystkim nadąża dusza? – Kościół katolicki naucza, że człowiek jest jednością fizyczno-duchową. Człowiek to więc nie samo ciało (łącznie z mózgiem i jego zawartością – umysłem), ale to również jakiś wymiar duchowy, to zasada łącząca, integrująca wszystkie komórki organizmu i wszystkie myśli człowieka w całość. W średniowieczu zastanawiano się, gdzie mieści się dusza, i udzielano m.in. odpowiedzi, że jest cała w każdej części ciała.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.