Dorota Nieznalska nigdy nie była przeciwna religii i nie atakowała Kościoła katolickiego. Jej praca "Pasja" nie jest wymierzona przeciwko krzyżowi - tak zeznawał wczoraj wykładowca ASP w procesie gdańskiej artystki oskarżanej przez prokuraturę o obrazę uczuć religijnych.
Nieznalska (32 lata) we fragmencie pracy "Pasja" umieściła na krzyżu fotografię męskich genitaliów. Towarzyszył temu film wideo z mężczyzną trenującym w siłowni. Instalację można było oglądać w gdańskiej galerii Wyspa od połowy grudnia 2001 r. do 20 stycznia 2002 r. Po doniesieniu złożonym przez LPR prokuratura oskarżyła Nieznalską o obrazę uczuć religijnych. W zeszłym roku artystka została skazana przez sąd na 120 godzin prac społecznych. Odwołała się od wyroku. Twierdzi, że jest niewinna, ponieważ nie chciała nikogo obrażać. Drugi proces w gdańskim sądzie rejonowym ruszył rok temu i jest na półmetku. Wczoraj zeznawał 46-letni Grzegorz Klaman - artysta, wykładowca z gdańskiej ASP, a zarazem założyciel i wieloletni szef galerii Wyspa, w której cztery lata temu Dorota Nieznalska pokazała instalację "Pasja". Bronił Nieznalskiej: - Znam ją od połowy lat 90., gdy zaczęła studia w ASP. Dobrze poznałem jej sztukę i wiem, że nigdy nie była przeciwna religii i nie atakowała Kościoła katolickiego. Praca "Pasja" - wbrew niektórym opiniom - nie jest wymierzona przeciwko krzyżowi. Według mojej wiedzy praca miała interpretować kwestię zniewolenia ciała przez mężczyzn dobrowolnie trenujących w siłowniach. Według Klamana krzyż został przywołany przez artystkę w instalacji jako "typowy element pojawiający się na ciałach wysportowanych kulturystów, bandytów czy modnych klubowych bywalców" i odnosi się do "subkultur mających na uwadze modyfikację ciała". - Jest więc bibelotem i biżuterią, a z drugiej strony także symbolem cierpienia, ale zadanego samemu sobie przez macho z siłowni - mówił Klaman. Zwrócił również uwagę, że podczas wernisażu oraz w okresie kilku tygodni trwania wystawy "Pasja" nie wzbudziła kontrowersji, a osoby, które czują się teraz obrażone, nigdy tej instalacji widziały. - Dopiero dzień przed zamknięciem wystawy TVN podała newsa, prezentując widzom fragment instalacji [zdjęcie genitaliów na krzyżu - red.]. Pominęli jednak cały kontekst pracy. Chętnie podchwycili to ludzie związani z LPR i Młodzieżą Wszechpolską, którzy powiadomili prokuraturę - zeznawał Klaman. - To nie był jednak spontaniczny zryw wiernych, ale protest zaplanowany po to, żeby posłowie Gertruda Szumska i Robert Strąk z LPR oraz gdański działacz Młodzieży Wszechpolskiej Grzegorz Sielatycki mogli zaistnieć w mediach. - Czy Nieznalska przed "Pasją" wykorzystywała w swoich pracach elementy religijne? - zainteresował się sędzia Marcin Kradziecki. - Jej praca dyplomowa składała się z rzeźby przypominającej konfesjonał oraz projekcji wideo przedstawiającej artystkę. Dotyczyła ona poczucia winy, grzechu i odpuszczenia win. Nie wywoła jednak kontrowersji i została kupiona do prywatnej kolekcji - odpowiedział Klaman. Nieznalskiej nie było wczoraj w sądzie. Reprezentująca artystkę prawniczka Magdalena Tkaczyk poinformowała, że wyjechała ona za granicę w celach zawodowych i poprosiła sędziego o prowadzenie rozprawy pod jej nieobecność. Składnym przez kilka godzin zeznaniom Klamana przysłuchiwała się grupka słuchaczy Radia Maryja. Z powodu ich obecności w sądzie zaostrzono środki bezpieczeństwa - przed wejściem do sali rozpraw wszyscy zostali dokładnie zrewidowani przez policję. Obrońca Nieznalskiej złożył w sądzie listę 18 osób - w większości określających się mianem katolików - które nie poczuły się obrażone "Pasją". Wśród nich jest sędzia, historyk sztuki oraz artyści. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że może dołączyć do nich także duchowny katolicki.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.