Księża będą mediatorami sądowymi w procesach rozwodowych.
Taką funkcję - za zgodą sądów - mogą pełnić od grudnia. Może to pomóc w uratowaniu małżeństw albo rozwiązaniu problemów, np. z udziałem w wychowaniu dzieci Mediacja może spowodować, że małżonkowie się pogodzą albo ustalą warunki rozstania, które sąd zatwierdzi. Unikną w ten sposób długiego procesu rozwodowego. Zamiast niego sędzia będzie mógł skierować sprawę do mediatora. Funkcję mediatorów będą mogły pełnić m.in. osoby duchowne i świeccy pracownicy poradni diecezjalnych. Zdaniem księży mających na co dzień do czynienia z konfliktami w małżeństwach, prawne umocowanie funkcji kapłana mediatora to dobre rozwiązanie. - Jeżeli wytworzy się atmosferę, żeby ratować małżeństwo, to gra jest warta świeczki. Chociaż z tego, co wiem, księża nie pchają się do tego. Nie chcemy, żeby wyglądało to na działanie na siłę tylko dlatego, że Kościół nie uznaje rozwodów - mówi o. Andrzej Rębacz, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin. Po wejściu w życie nowelizacji przepisów kodeksu postępowania cywilnego sędzia prowadzący sprawę będzie miał obowiązek poinformować o możliwości skorzystania z mediacji. O tym, czy dana osoba znajdzie się na liście mediatorów, zadecyduje prezes sądu. Problem w tym, że mediatorów jest w Polsce jak na lekarstwo. - Nie tylko jest ich mało, ale nie ma określonych merytorycznych wymagań, bo "ukończone 26 lat i niekaralność" oznacza, że może być nim praktycznie każdy. Obawiam się, że teraz może zwiększyć się liczba niekompetentnych mediatorów - uważa Rafał Milewski z Centrum Mediacji Partners Polska. Czy ksiądz może być dobrym mediatorem? Mediatorzy w sutannach i habitach są za granicą o wiele bardziej popularni niż u nas. W Niemczech ośrodki mediacyjne prowadzą często siostry zakonne. - Księdza widziałbym w sprawach, gdy ludzie nie chcą się tak naprawdę rozwodzić, tylko coś zmienić, albo chcą separacji - mówi Milewski. - Ważne jest, aby ksiądz nie mieszał mediacji z duszpasterstwem. Mediator musi zachować bezstronność i neutralność. Gdy ludzie są już w toku rozwodu, nakłanianie za wszelką cenę do pojednania może przynieść więcej szkody niż pożytku - mówi Milewski. Podobnego zdania jest o. Rębacz: - Chodzi o to, żeby pomóc im, jeśli sędzia stwierdzi, że powody do rozwiązania małżeństwa nie są dostateczne. Ksiądz może także pomóc w rozwiązaniu problemów, jakie przy rozwodach są nieuchronne, zwłaszcza gdy są dzieci - twierdzi kapłan.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.