Czy Rondo Kocmyrzowskie, ważny krakowski węzełkomunikacyjny zmieni nazwę i będzie nosić imię ks. Józefa Gorzelanego? Tak twierdzi Gazeta Wyborcza. Serwis www.nowahuta.org.pl zaprzecza.
Gazeta Wyborcza napisała: Radni przegłosowali wczoraj projekt uzupełnienia nazwy ronda Kocmyrzowskiego o imię i nazwisko budowniczego nowohuckiego kościoła Arka Pana ks. Józefa Gorzelanego. Nie obyło się bez emocji dotyczących wątku współpracy kapłana z bezpieką. Ksiądz Józef Gorzelany zmarł w listopadzie ubiegłego roku w wieku 90 lat. To właśnie jego kardynał Karol Wojtyła poprosił o poprowadzenie budowy nowohuckiego kościoła Arka Pana. Zaledwie tydzień po śmierci kapłana radni Dzielnicy XVI wystąpili z wnioskiem o dodanie do nazwy ronda Kocmyrzowskiego imienia i nazwiska księdza. Na początku stycznia pod takim samym projektem podpisało się kilkunastu miejskich radnych. Tymczasem na początku lutego ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zaapelował o oczyszczenie duchowieństwa, a w mediach nieoczekiwanie pojawiło się nazwisko Gorzelanego jako jednego z księży współpracujących z UB. Zasłużył czy nie Radni jeszcze raz przyjrzeli się sylwetce ks. Gorzelanego. - Zasługi księdza Gorzelanego są niepodważalne. Był pierwszym budowniczym pierwszego kościoła w Nowej Hucie i pamięć po nim zostanie do końca. Uważam, i nie tylko ja, że jego winy zostały zmazane - przekonywał Stanisław Malara, jeden z inicjatorów uchwały. W kuluarach pojawiły się głosy, że dyskusja o tym, czy Gorzelany to godny patron ronda Kocmyrzowskiego, nie powinna mieć miejsca na sesji. Inni mówili wprost - Zasłużony, ale kapuś. - Musiałem poruszyć kwestię księdza Gorzelanego, bo powołano komisję Troska i Pamięć. Chciałem, aby radni mieli świadomość zasług tego kapłana i każdy w zgodzie z własnym sumieniem głosował za lub przeciw uchwale - tłumaczył Malara. Przeciwko uchwale głosowało czterech radnych. Grażyna Fijałkowska wyjaśniła, że przez pomyłkę. Adam Udziela powiedział, że "tak się złożyło", ale nie ma nic przeciwko temu, by nazwać rondo imieniem Gorzelanego. Poczekać dwa lata Na sesji pojawił się także drugi problem. Na początku ubiegłego roku przyjęto moratorium, czyli zasadę, że od śmierci zasłużonej osoby muszą upłynąć przynajmniej dwa lata, nim pojawi się ulica, plac, skwer czy inna przestrzeń jej imienia. Zgodnie z tymi regułami zmieniona nazwa ronda zaczęłaby funkcjonować 15 listopada 2007 roku - już w czasie kadencji nowych władz miasta. - Coś takiego miałoby miejsce po raz pierwszy w dziejach rady miasta. Ze względów formalnych mam poważne zastrzeżenie co do tego, czy możemy przegłosować uchwałę, która wejdzie w życie dopiero za półtora roku - komentował Józef Burkat. - Zmieńmy uchwałę, by nie wprowadzać komplikacji - apelował Jan Okoński. Postanowiono jednak, że w tym przypadku wszystko potoczy się zgodnie z zasadami moratorium. Dla Gazety Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, kapelan nowohuckiej "Solidarności" Ks. Józef Gorzelany to przykład kogoś, kto zbłądził, ale w porę się nawrócił. Był w grupie księży - patriotów, współpracujących z komunistami, ale to właśnie jemu Wojtyła powierzył budowę Arki Pana. Dla mnie Gorzelany to taki współczesny Kmicic. Nigdy nie krył swojej przeszłości, a wszystkim, co zrobił, odkupił swoje winy. W tych materiałach IPN-u, które widziałem, jego nazwisko nie występuje. Jeśli pojawiają się głosy, że współpracował w latach 80. z SB, to wynikają one z pomieszania. Gorzelany miał pseudonim "Turysta", a w latach 80. inny duchowny z archidiecezji krakowskiej o tym samym kryptonimie podjął współpracę z bezpieką. Stąd pomyłki. Nie mam nic przeciwko temu, by ulicę czy rondo nazwać jego imieniem. Tymczasem serwis www.nowahuta.org.pl informując o uchwale krakowskich rajców podkreśla: Uchwała Rady Miasta Krakowa wejdzie w życie w 2007 r. kiedy minie dwa lata od śmierci ks. Gorzelanego. Był to warunek wejścia uchwały w życie (obowiązuje moratorium). Nie jest prawdą co podały niektóre media, że Rondo Kocmyrzowskie zmieni swoją nazwę. Zyska patrona, a to jest różnica.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.