Kościół nadal będzie stawał w obronie człowieka, nawet wówczas, gdyby polityka państw i większość opinii publicznej szły w przeciwnym kierunku. Siła prawdy tkwi bowiem w niej samej, a nie w tym, czy opowiada się za nią większość.
Papież przypomniał to watykańskim przedstawicielom przy organizacjach międzynarodowych, przybyłym do Rzymu na wspólne dwudniowe (17-18.3) konsultacje z przełożonymi Sekretariatu Stanu. Benedykt XVI wskazał, że przez ich pracę Kościół staje się głosem sumienia wszystkich, którzy tworzą wspólnotę międzynarodową. „Jest to służba delikatna i wymagająca wysiłku. Opiera się na pozornie bezbronnej, ale ostatecznie przeważającej sile prawdy. Ma na celu współpracę w budowaniu społeczności międzynarodowej bardziej uważnej na godność i prawdziwe potrzeby osoby ludzkiej. W tej perspektywie obecność Stolicy Apostolskiej przy międzynarodowych organizacjach międzyrządowych stanowi zasadniczy wkład w poszanowanie dla praw człowieka i dobra wspólnego, a zatem w autentyczną wolność i sprawiedliwość”. Ojciec święty zwrócił uwagę, że relacje między państwami i wewnątrz państw są sprawiedliwe o tyle, o ile respektują prawdę. Natomiast gdy się ją znieważa, zagrożony jest pokój i prawo, a zatem dochodzi do niesprawiedliwości. Przybiera ona różne formy, dochodząc aż do naruszenia struktury rodziny, która jest podstawową komórką społeczeństwa. Chyba najniebezpieczniejszą formą niesprawiedliwości jest dziś zabijanie poczętego życia – dodał papież, przemawiając do przedstawicieli Stolicy Świętej przy organizacjach międzynarodowych.
Wystawiono tam znaleziska, na które natrafiono podczas prac.
Stwierdził, że "wrogowie USA używają go, by zabijać Amerykanów".
Zwyczaj ustawiania tam choinki i szopki wprowadził Jan Paweł II w 1982 roku.