Koptowie odrzucają wersję oficjalną w sprawie wczorajszych zamachów w kościoły w Aleksandrii. Władze ogłosiły, że do trzech świątyń koptyjskich wtargnął ten sam niezrównoważony mężczyzna, zabijając jedną osobę i raniąc pięć innych.
Kilkuset koptów uczestniczyło dziś w pogrzebie zasztyletowanego wczoraj 78-letniego Noshiego Atallaha Guirguisa. Procesja z trumną, która przeszła z kościoła Wszystkich Świętych, gdzie zginął Gurguis, na cmentarz, gdzie został pochowany, przerodziła się w demonstrację. Uczestniczący w pogrzebie chrześcijanie wznosili wysoko trzymane w dłoniach krzyże i skandowali: "Poświęcimy się dla ciebie, krzyżu!". Doszło wówczas do starć między koptami i muzułmanami. Okładali się oni nawzajem kijami, a z okien okolicznych domów rzucane były w ich kierunku kamienie. Policja, która podjęła natychmiastową interwencję nie zdołała rozdzielić walczących, użyła więc gazów łzawiących, aby rozpędzić tłum. Co najmniej 15 osób zostało rannych. Wcześniej koptyjski duchowny w imieniu patriarchatu Aleksandrii odczytał w telewizji oświadczenie, w którym uznał, że zamachy na kościoły wpisują się w plan terrorystyczny ugodzenia we wszystkie kościoły przez świętami wielkanocnymi. "Nie wierzę w żaden ze scenariuszy przedstawionych w gazetach. To niewiarygodne i nie do przyjęcia" - podkreślił Munir Fahri Abdelnur z koptyjskiej partii liberalnej neo-Wafd. Według ministerstwa spraw wewnętrznych, 25-letni Mahmud Salaheddin Abdel Razek, "cierpiący na zaburzenia psychologiczne" zaatakował wiernych w trzech kościołach, zabijając jedną osobę i raniąc pięć innych. Tymczasem policja twierdzi, że dwóch napastników dokonało ataków nożem, powodując śmierć jednej osoby i raniąc 12, zaś trzeci agresor został zatrzymany zanim dokonał zamachu. Abdel Razek został tymczasowo aresztowany na okres czterech dni i oskarżony o zabójstwo z premedytacją, nielegalne wtargnięcie do miejsca kultu i posiadanie białej broni bez pozwolenia. "Niektóre gazety mówią o szaleńcu. Nie wierzę w ani jedno słowo. To propaganda rozpuszczana po to, by nas uciszyć i abyśmy uwierzyli, że był to odosobniony przypadek" - powiedział AFP kopt o imieniu Karim, obecny na pogrzebie. "Zawsze byliśmy pokojowo nastawieni, ale nie damy się zdeptać przez muzułmanów. Jeśli państwo nas nie obroni, zrobimy to sami" - zadeklarował 30-letni Guirguis Mina. Według świadków Abdel Razek atakował wykrzykując muzułmańskie wyznanie wiary: "Nie ma Boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego prorokiem". Deputowani do egipskiego parlamentu z ramienia Braci Muzułmańskich z Aleksandrii potępili atak na koptyjskie kościoły i przestrzegli przed używaniem "tego nieszczęśliwego wypadku" do osłabiania jedności obywateli. Jednocześnie władze wzmocniły środki bezpieczeństwa wokół kościołów w tym mieście. Według danych patriarchatu koptowie stanowią 10 proc. wśród 73 mln mieszkańców Egiptu. Statystyki rządowe mówią jedynie o 6 proc.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.