Przeciętna rodzina wyda w tym roku na I Komunię dziecka ok. 2-3 tys. zł - bliczył Dziennik.
Komunia stała się okazją do kolosalnych zysków dla firm. Do walki o te pieniądze stają kolejne z nich - twierdzi gazeta. Wydatki rodziców to zyski dla firm. Niemal miliard złotych powędruje w tych tygodniach do sklepów z sukienkami, firm cateringowych, fryzjerów, fotografów, supermarketów. Zarobią nawet ekipy remontowe. Przyjazd dawno niewidzianych krewnych motywuje do odnowienia mieszkania. - Własnym sumptem odmalowaliśmy z mężem ściany. Mamy też więcej kwiatów i kratki na balkonie - wymienia Bożena Kozera. Wspomina też o koleżance, która kupiła nową kanapę, by goście mieli wygodne spanie. To jednak tylko wierzchołek góry wydatków, które spotkały panią Bożenę. Na samo przyjęcie zorganizowane w domu wyda 1600 zł. Zamawia bowiem firmę cateringową. Nie ona jedna. - Na najbliższą niedzielę mamy 14 zamówień i tak jest przez cały maj. W tym miesiącu mamy dwa razy więcej pracy niż zazwyczaj - mówi przedstawiciel warszawskiej firmy Fiesta Catering. Średni wydatek na osobę to ok. 70 zł. Ważny jest też odpowiedni tort. W cukierniach Bliklego najlepiej sprzedaje się ciasto w kształcie otwartej księgi. Samo przyjęcie to połowa kosztów komunii. Druga część to już dbałość o wizerunek ośmiolatka. Koszt garnituru to średnio 250 zł. O dziwo, firmy najbardziej znane w Polsce z produkcji garniturów nie przygotowują nic specjalnego na tę okazję. W Sunset Suits można kupić dziecięcy garnitur szyty na miarę, ale ten sam model za tę samą cenę można dostać też w październiku czy lutym. Komunijny garnitur kupuje się więc na bazarze, w hali targowej lub w prywatnych sklepikach. Coraz częściej chłopcy ubierani są w alby dostarczane przez parafie. Syn pani Bożeny na garnitur wdzieje właśnie taką szatkę, która kosztowała mamę 95 zł. Z dziewczynkami sytuacja jest o wiele trudniejsza. To pierwsza okazja w życiu, by kilkulatka mogła poczuć się jak mała królewna - uważa Dziennik. Wytworna sukienka może kosztować od 200 do nawet 600 zł. Sam ubiór nie wystarczy. Mamy chodzą z córeczkami do solarium, do fryzjerów, a nawet do manikiurzystki na przyklejanie tipsów. Gdy już przygotujemy dziecko i nasz dom na przyjęcie, można skupić się na uroczystości kościelnej. Ta też kosztuje - twierdzi Dziennik. Pani Bożena musiała przeznaczyć ok. 200 zł na kwiaty, składkowy prezent dla katechetki i obowiązkowy zestaw zawierający modlitewnik i różaniec.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.