Do tragicznego wypadku doszło w kijowskim ogrodzie zoologicznym. Lwica zagryzła mężczyznę, który przedostał się na jej wybieg, wzywając Boga na pomoc - podaje Życie Warszawy.
Do wypadku doszło w niedzielę wieczorem, poinformowano o nim wczoraj. – Bóg mnie uratuje, jeśli istnieje – krzyknął mężczyzna, zawiązując linę na ogrodzeniu. Spacerowicze w zoo najwidoczniej byli przekonani, że tylko żartuje, więc nikt nie zareagował. Próba okazała się jednak prawdziwa. Mężczyzna przeszedł za ogrodzenie, po czym spuścił się po linie na dół. Gdy był już na ziemi, zdjął buty i wszedł do fosy odgradzającej wysepkę, na której znajdują się legowiska lwów. Na wysepce od razu podszedł do zwierząt. Cały czas obserwował go tłum zszokowanych zwiedzających. – Gdy zbliżył się do grupy zwierząt, od razu rzuciła się na niego lwica – relacjonuje przedstawiciel ukraińskiej milicji. Bestia skoczyła człowiekowi do gardła, tak jakby atakowała antylopę. Na oczach przejętych coraz większą grozą ludzi rozegrał się istny horror. Tłum gapiów był spory, bo w weekend ogród zoologiczny odwiedza największa liczba mieszkańców Kijowa. Mężczyzna został błyskawicznie rozszarpany przez lwicę. Gdy pracownicy ogrodu dostali się na wybieg, już nie żył. Kijowska prokuratura bada obecnie wszystkie okoliczności tragedii.
Sytuacja bezpieczeństwa na Haiti systematycznie pogarsza się od kilku lat.
W tym roku przypada 1700. rocznica pierwszego soboru ekumenicznego w Nicei.
Scholz skrytykował propozycję zwiększenia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB.