Kazimierz Świtoń chce, by metropolita katowicki arcybiskup Damian Zimoń przeprosił za księży, którzy donosili na niego bezpiece. Zapowiada też, że ujawni nazwiska agentów wśród duchownych - donosi Rzeczpospolita.
W marcu 1983 r. "Wiedeńczyk" donosił SB o naradzie w kurii poświęconej sprawom duszpasterskim oraz działalności Kazimierza Świtonia. "Ordynariusz katowickizobligował księży dziekanów do wysondowania, czy zwalnianie ludzi z kopalń, hut i większych zakładów pracy nie jest zaplanowaną akcją wymierzoną przeciwko byłym działaczom "Solidarności". Bp Bednorz po wysłuchaniu relacji księży Wolnika i Tomysa stwierdził, że Świtoń jest człowiekiem niezrównoważonym, przynoszącym wiele szkody Kościołowi i zakłócającym porządek publiczny. Zakazał przyjmowania go w obiektach kościelnych i sakralnych, udzielania pomocy, jak również przyjmowania intencji" - pisze "Wiedeńczyk". Tajny współpracownik "Zajączkowski" informował esbeka Perka we wrześniu 1980 r. o wydarzeniach na urodzinowym przyjęciu bp. Bednorza w jego rezydencji. Agent charakteryzuje uczestników przyjęcia. Szczegółowo opisuje dyskusję i przebieg spotkania. "Zajączkowski" twierdzi, że "ordynariusz wydał polecenie sufraganom, by w swych wystąpieniach nie poruszali problemów politycznych i nie jątrzyli w sprawach społecznych" - raportuje Perek. Przekazuje kolejne zadania dla "Zajączkowskiego". Agent ma w rozmowach z bp. Bednorzem "urabiać negatywne opinie o Świtoniu, wpływać na biskupa Bednorza, aby te opinie przetransferować Wyszyńskiemu oraz pozostałym członkom episkopatu Polski, wziąć udział w posiedzeniu komisji synodu kurii krakowskiej". Agenci wykonywali też zadania dla Departamentu I MSW, czyli wywiadu. "Zajączkowski" miał się np. dowiedzieć, po co i kiedy bp Bednorz wyjeżdża do Watykanu. O nastrojach w zakonie franciszkanów w Katowicach Panewnikach donosił TW "Kruk". Był zakonnikiem, a jego raporty dotyczyły wydarzeń zza klasztornej furty. Z oficerem SB ppor. Kowalskim "Kruk" spotykał się w mieszkaniu kontaktowym "Rawa". TW "Marek" informował SB o wydarzeniach w parafiach w Rudzie Śląskiej. Jego kolega TW "Krakus" donosił o swoich parafianach. TW "Doktor", którego prowadził kpt. Goraj, "prosił o pomoc w dostaniu paszportu, bo chce jechać do Austrii po pomoc finansową na budowę kościoła". TW "Kuratus" domagał się interwencji w założeniu telefonu na probostwo w Piekarach Śląskich, a agent "Paweł" prosił SB o załatwienie paszportów dla swoich parafian w pielgrzymce do Rzymu. Naukowcy zamiast komisji Arcybiskup Damian Zimoń do dziś nie powołał specjalnej komisji diecezjalnej, która miałaby zbadać peerelowską przeszłość śląskich księży. Nieformalnym zespołem kieruje ks. prof. Jerzy Myszor, historyk z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego, kierownik Zakładu Teologii Patrystycznej i Historii Kościoła UŚ. Na razie kościelni historycy zajmują się działalnością księży patriotów w latach 40. i 50. Jest już nawet gotowa praca doktorska na ten temat. W najbliższych miesiącach odbędzie się jej obrona. O tym, czy diecezjalni historycy zajmują się wydarzeniami dotyczącymi lat 70. i 80, nie ma żadnych informacji.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.