Raport o ks. Czajkowskim w Więzi

– Nie chcę niczego zdradzać, zanim pismo nie znajdzie się w kioskach. Nasza publikacja jest wynikiem żmudnej pracy naukowo-historycznej – mówi Życiu Warszawy Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny Więzi. Według naszych informacji, liczący ok. 60 stron raport zespołu miesięcznika potwierdza doniesienia ŻW o współpracy ks. prof. Michała Czajkowskiego ze Służbą Bezpieczeństwa. Publikacja nie pozostawia wątpliwości, że ksiądz był zarejestrowany jako tajny współpracownik o pseudonimie Jankowski. W rozmowie z ŻW jeden z członków zespołu badawczego stwierdził, że lektura dokumentów znajdujących się w IPN była „bardzo bolesna”. Żaden z redaktorów Więzi nie chciał jednak zdradzić szczegółów prac. – Musicie państwo czekać cierpliwie do ukazania się we wtorek nowego numeru. Mogę zdradzić, że ks. Czajkowski odniesie się na łamach do naszego raportu – mówi dr Andrzej Friszke, członek kolegium IPN i redakcji Więzi. Z kręgu osób bliskich ks. Czajkowskiego dowiedzieliśmy się, że duchowny zamierza przeprosić za swoją niedyskrecję i ewentualne szkody, jakie mogła wyrządzić jego gadatliwość. On sam od kilku tygodni kontaktuje się tylko z najbliższymi przyjaciółmi i nie odpowiedział na pytania przesłane mu przez ŻW. Nasi informatorzy twierdzą, że przerwie milczenie dopiero po ukazaniu się raportu Więzi. W maju, po publikacji ŻW, ujawniającej agenturalną przeszłość ks. Czajkowskiego, duchowny zrezygnował z funkcji asystenta kościelnego miesięcznika. Wtedy też w redakcji Więzi zapadła decyzja o tym, że materiały z archiwum IPN zostaną zbadane przez specjalny zespół, który powoła rada redakcyjna gazety. Prace nad raportem trwały blisko półtora miesiąca. Prawdopodobnie dzisiaj na stronach internetowych Więzi (www.wiez.pl) znajdzie się kilkustronicowe streszczenie. Ks. prof. Czajkowski wśród świeckich i duchownych uchodził za autorytet. Znany był z nieprzejednanej walki o tolerancję. Został za nią nagrodzony Międzyreligijnym Złotym Medalem „Pokój przez dialog” i medalem „Zasłużony dla Tolerancji”. Otrzymał też nagrodę im. Brata Alberta.