Republikanie chcą stworzenia specustawy przekształcającej OFE w ośrodki dobrowolnego oszczędzania, w których Polacy samodzielnie wybieraliby, jaką składkę chcą przekazywać na swoje emerytury. Wystosowali też w tej sprawie list do liderów partii.
Lider Republikanów - b. poseł PiS, obecnie niezrzeszony - Przemysław Wipler na konferencji prasowej w Sejmie nawiązał do informacji medialnych, według których rząd ma ogłosić rekomendacje zmian w otwartych funduszach emerytalnych.
Zdaniem Wiplera istnieje "poważne ryzyko, że rząd zechce załatać dziurę budżetową naszymi pieniędzmi przeznaczonymi na emerytury".
"Po pięciu miesiącach tego roku całoroczny deficyt został zrealizowany już w prawie 90 proc. Brakuje pieniędzy, dlatego rząd z jednej strony będzie chciał przestać przekazywać naszą składkę do OFE, z drugiej będzie chciał zabrać nasze środki już tam zgromadzone" - powiedział Wipler.
Dodał, że nie można pozwolić, by "pan premier Donald Tusk, by pan minister Jacek Rostowski, by pan Janusz Piechociński, by koalicja PO-PSL za te pieniądze kupiła sobie trzecią kadencję".
Według niego najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym rząd zabiera środki zaoszczędzone w OFE i wydaje je "po to, by zatrudnić kolejnych urzędników, by dać kolejne zlecenia publiczne znajomym przedsiębiorcom". "To zły scenariusz, który podcina polską demografię, scenariusz bardzo krótkoterminowy i rabunkowy" - ocenił Wipler.
Podkreślił, że zdaniem Republikanów OFE się nie sprawdziły jako forma oszczędzania na emeryturę, ale "rozważana przez rząd likwidacja OFE nie może doprowadzić do tego, że Polakom zostaną zabrane uzbierane przez nich pieniądze".
Alternatywą - w przekonaniu Wiplera - jest przekształcenie na mocy specustawy, OFE w ośrodki dobrowolnego oszczędzania. "Stwórzmy mechanizm, by Polacy mogli oszczędzać dobrowolnie, sami wybierając sobie najtańszych pośredników i jaki procent swojego wynagrodzenia chcą przeznaczyć na godną starość" - przekonywał. Środki dotychczas zgromadzone w OFE, według propozycji Republikanów, stanowiłyby zaczątek takich oszczędności.
Poseł przekonywał, że oddanie środków z OFE Polakom, to szansa na zakończenie kryzysu i ożywienie gospodarki. "Część z nas będzie oszczędzać te pieniądze na emeryturę, część będzie nimi dysponować w inny sposób" - mówił.
Wipler poinformował, że Republikanie wystosowali list do liderów partii zarówno zasiadających w parlamencie, jak i pozaparlamentarnych, z prośbą o poparcie ich pomysłu.
"Chcielibyśmy, aby Polacy jak najszybciej dowiedzieli się, czy polska klasa polityczna jako całość poprze grabież naszych środków z OFE, czy też spełni postulat Republikanów, by oddać te pieniądze Polakom. Proponujemy sposób, jak to zrobić, jesteśmy gotowi wziąć na siebie techniczne przygotowanie specustawy, która odda im środki zgromadzone w OFE" - poinformował.
Jak dodał, jeśli rząd mimo wszystko zdecyduje o przeniesieniu pieniędzy z OFE do ZUS, Polacy powinni "wyjść na ulicę i zaprotestować jak to zrobili w przypadku ACTA".
W ubiegłym tygodniu PAP dotarła do raportu na temat funkcjonowania systemu emerytalnego, z którego wynika m.in., że bez wprowadzenia w Polsce otwartych funduszy emerytalnych dług publiczny, według metodologii UE, na koniec 2012 r. wynosiłby 38,1 proc. PKB.
Z danych Eurostatu wynika, że na koniec 2012 roku dług publiczny wynosił 55,6 proc. PKB. Autorzy raportu zaznaczyli, że bez wprowadzenia II filaru kapitałowego do systemu emerytalnego dług publicznych w latach 1999-2012 kształtowałby się nieco poniżej 40 proc. PKB, co mogłoby skutkować wyższym ratingiem Polski oraz niższymi rentownościami obligacji oraz niższymi kosztami obsługi długu.
Z raportu wynika także, że im wyższy będzie udział OFE w składce emerytalno-rentowej, tym wyższe jest prawdopodobieństwo przyszłego wzrostu podatków, ze względu na wyższe koszty obsługi długu.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.