Dzięki Janowi Pawłowi II we Francji odradza się wiara, chrześcijanie stają się bardziej widoczni - mówi Rzeczpospolitej Denis Lecompte, proboszcz pierwszego miasta we Francji, które ma plac imienia polskiego papieża
W bardzo ciekawym reportażu Grzegorza Dobieckiego opublikowanym w Rzeczpospolitej czytamy: Cambrai leży na brzydkiej Północy, liczy 40 tysięcy mieszkańców i lata świetności ma za sobą. Niegdyś tutejszy arcybiskup nosił tytuł księcia Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, a jego włości sięgały po belgijskie Anvers. Od kiedy w departamencie Nord zamknięto ostatnie kopalnie węgla, pracujący w nich Polacy rozjechali się po świecie. Cały region stracił na znaczeniu. Cambrai wraz z nim. Ale miasto zachowało powód do dumy: bizantyjską ikonę Matki Boskiej Łaskawej. W bazylice pod tym samym wezwaniem święty obraz trwa od 1452 roku. Opuszcza mury raz w roku, 15 sierpnia. Niesiony w maryjnej procesji dociera do Rogatek Łaski, a potem wraca na dziedziniec przed kościołem. To miejsce, nazywane dotąd placem Świętego Grobu albo placem Poczty, ma od wczoraj nowego patrona: Jana Pawła II. "Bądźcie wolni" Marmurową tablicę o wymiarach 120 na 60 cm przytwierdzono na budynku poczty. Świadomie: na pocztę chodzą nie tylko wierni. Tablicę zdobi podobizna Karola Wojtyły wygrawerowana techniką laserową. Są też dwa cytaty: pierwszy to słowa Ojca Świętego: "Bądźcie mężczyznami i kobietami naprawdę wolnymi". Drugi pochodzi z Psalmu 85; mówi o spotkaniu Miłości i Prawdy, o jedności Sprawiedliwości i Pokoju. Oba pieczołowicie wybrane. Dlaczego te? Bo są godne wyrycia nie tylko w kamieniu, ale i w sercach. Bo taki wybór przemawia nie tylko do wierzących. Bo to słowa, które mogłaby wypisać na swych sztandarach Republika Francuska. Bo podobne przesłanie odrodziło Polaków. Tak tłumaczy to ksiądz Denis Lecompte, proboszcz parafii Cambrai, dziekan bazyliki Notre Dame de Grace. Doktor nauk, członek Rotary Club. Do pisania rozpraw i rozległych kontaktów towarzyskich przyznaje się chętnie. Nie chce się natomiast przyznać do roli, jaką odegrał w przekonaniu rajców miejskich do pomysłu "placu Jana Pawła II". Od czego jednak "lokalne źródła"? Madame Sophie opowiada, że to nie "parafianie" zgłosili projekt. - To wszystko nasz ojciec Denis - wyjaśnia szeptem Monsieur Robert. Oboje przyglądają się maryjnej procesji zza pleców tłumu, który czeka na dalsze atrakcje: kawalkadę jeźdźców, pochód szczudłonogich, kapele, tańce, fajerwerki. Na świeckie święto miasta, które ceremonią kościelną poprzedził mądry ksiądz. Proboszcz zgłosił projekt w kwietniu, w pierwszą rocznicę śmierci Jana Pawła II. Przekonał ojców miasta, że "osobowość, słowa i czyny zmarłego papieża są ciągle źródłem refleksji, wykraczającej daleko poza kręgi katolickie". Zapewnił, że większość mieszkańców Cambrai będzie dumna z placu Jana Pawła II. Radni podjęli decyzję szybko. Paryż po Cambrai Cambrai jest pierwszym francuskim miastem, które uhonorowało w ten sposób Jana Pawła II, nie czekając na zwyczajowe pięć lat od śmierci. W stolicy jego imię zostanie nadane 3 września dziedzińcowi przed słynną katedrą Notre Dame. Cambrai nie czerpie powodów do dumy z faktu, że wyprzedziło Paryż. Skromne miasto Północy chlubi się tym, że jego radni podjęli decyzję w sposób jednomyślny i godny. Merem Cambrai jest polityk rządzącej prawicy Francois-Xavier Villain. Rada miasta to panorama wszystkich stronnictw - od skrajnej lewicy po nacjonalistów. Jan Paweł II przezwyciężył podziały. - Ważniejsza od jednomyślności radnych była powszechna aprobata mieszkańców - mówi Villain. Nam przyszło to łatwiej niż paryżanom, bo my - ludzie prości - chyba prędzej potrafimy rozpoznać wartość drugiego człowieka. A na pewno już takiego człowieka, jakim był Jan Paweł II. Tablicę odsłonił arcybiskup Cambrai Francois Garnier. Nie rozwodził się nad wielkością zmarłego papieża. Najmocniej zabrzmiało jego osobiste wspomnienie o Ojcu Świętym. Niedługo przed śmiercią pytał arcybiskupa nie tylko o liczbę seminarzystów w departamencie Nord, lecz również o liczbę bezrobotnych. Ksiądz Garnier podziękował radzie miejskiej i Villainowi za "cud jednomyślności".
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.