Kard. Glemp o szpiegach i zamachu

PAP/a.

publikacja 05.09.2006 18:54

O szpiegach w Watykanie śledzących Jana Pawła II mówił w wywiadzie dla agencji ANSA kardynał Józef Glemp.

Prymas Polski, który bierze udział w spotkaniu międzyreligijnym w Asyżu, wyraził przekonanie, że w przyszłości wyjdzie na jaw prawda na temat zamachu na papieża z 13 maja 1981 roku. "Moskwie bardzo zależało na tym, by dowiedzieć się, co działo się w Rzymie, gdzie na Stolicy Piotrowej zasiadał Polak" - powiedział prymas w rozmowie z dziennikarką włoskiej agencji prasowej. Dlatego papież był szpiegowany również w Watykanie - dodał. Kardynał Glemp przypomniał, że wszyscy księża mieli ciężkie życie w komunistycznej Polsce: "W urzędach tajnych służb każdy z nas miał swoją teczkę. Każdy duchowny, każdy proboszcz, każdy seminarzysta był, używając eufemizmu, obiektem zainteresowania". Prymas podkreślił, że 85 proc. polskiego kleru oparło się naciskom i odmówiło współpracy z SB. Skrytykował "tendencję do potępiania poszczególnych grup - lekarzy, dziennikarzy, księży - zapominając, że żyło się w bardzo, bardzo trudnym okresie". Za całkowicie pewne kardynał uznał, że szpiegiem był ojciec Konrad Hejmo, były opiekun polskich pielgrzymów w Rzymie. Zapytany o to, czy są szanse na ujawnienie prawdy na temat zamachu na Jana Pawła II, kardynał Glemp odparł: "Trzeba jeszcze poczekać. Prawda przyjdzie, jestem tego pewien". Na pytanie, czy za próbą zabicia papieża stała Moskwa, prymas odpowiedział: "Ten zamach nie jest jasny. Nie ma przekonujących śladów, które można by sprawdzić. Od zawsze mówi się, że to KGB, ale nie istnieją pewne ślady tam prowadzące, zatem stwierdzenie tego jest niemożliwe. Oni byli mistrzami w zacieraniu śladów". "Prawda zawsze wychodzi na jaw. Wystarczy mieć cierpliwość" - powiedział kardynał Glemp.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona