Maroniccy biskupi Libanu sprzeciwili się utworzeniu w tym kraju nowego rządu jedności narodowej.
Obserwatorzy komentują to jako „policzek wymierzony” Hezbollahowi i tym siłom politycznym, którym nie zależy na pokojowej przyszłości kraju. Swe stanowisko biskupi zaprezentowali na zakończenie posiedzenia maronickiego episkopatu, które odbyło się wczoraj w Bkerke. Obradom przewodniczył kard. Nasrallah Pierre Sfeir. W komunikacie pojawiło się stanowcze „nie” biskupów na propozycję Hezbollahu popieraną również przez samego premiera republiki Emila Lohouda utworzenia nowego rządu jedności narodowej. Biskupi nie ukrywają, że widzą w niej ukryty cel mający za zadanie nie dopuszczenie do utworzenia międzynarodowego trybunału w sprawie zabójstwa byłego premiera Rafica Hariri i wyjaśnienia całej późniejszej serii zamachów na libańskich polityków. Takie postępowanie – według maronickich biskupów – wspierałoby zarówno pewne międzynarodowe jak i wewnętrzne siły w realizacji ich własnych, ukrytych interesów. Opcja nie dopuszczenia do utworzenia trybunału ma duże poparcie wśród politycznych sprzymierzeńców Hezbollahu takich jak generał Aoun i Souleiman Frangieh. Komunikat podkreśla również wielkie zatroskanie biskupów niemalejącą emigracją z Libanu młodzieży, a zwłaszcza chrześcijan. Według najnowszego raportu w ciągu ostatnich dwóch lat ok. 60 proc. młodzieży chrześcijańskiej opuściło kraje Bliskiego Wschodu. Biskupi, dziękując za olbrzymią pomoc jaką świat niesie Libanowi usilnie nawołują wszystkie siły polityczne aby przyczyniły się do wyeliminowania poczucia lęku i niepewności. Według nich może to w znacznej mierze przyczynić się do powstrzymania fali emigracji młodzieży - prawdziwego bogactwa Libanu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.