Do próby porwania misjonarza doszło w pobliżu wsi Uduophori, w południowej części Nigerii. Zakonnikowi ze zgromadzenia Misjonarzy Pokoju przybyli z pomocą mieszkańcy wioski.
O zdarzeniu poinformował nas brat Damian Lenckowski, m.in. koordynator budowy "małogosćciowych" studni na terenie apostolskiego wikariatu Bomadi. (zob.: "Mały Gość" dla Afryki: poświęcono studnię).
- Brat Raphael wracał jednym z samochodów, które na wsi służą jako taksówki, gdy wraz z kierowcą zostali napadnięci przez grupę bandytów. Zdarzenie usłyszeli okoliczni mieszkańcy, którzy natychmiast przybiegli z pomocą. Doszło do walki z bandytami, na szczęście nikt nie strzelał.
Rejon Bomadi to teren szczególnie niebezpieczny, gdzie często dochodzi do napadów rabunkowych, zwłaszcza na drogach. Zdarzają się też porwania dla okupu, na które narażeni są zwłaszcza biali pracownicy okolicznych rafinerii. Dlatego ich wyjazdom zawsze towarzyszy obstawa uzbrojonego wojska.
Misjonarze z Uduophori korzystają z lokalnych środków transportu, zwłaszcza popularnych w tym rejonie moto-taksówek.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.