Francuscy pastorzy skarżą się na nadmiar obowiązków, niewystarczające pensje i brak czasu dla rodziny, dlatego domagają się 35-godzinnego tygodnia pracy.
Wynika to z ankiety, jaką przeprowadziła Unia Kościołów Protestanckich Alzacji i Lotaryngii. Spośród 280 duchownych na otrzymany kwestionariusz odpowiedziało stu. Stwierdzili oni, że z powodu licznych zajęć mają wrażenie, iż są "zakładnikami plebanii", prowadząc "życie szaleńców", które obciąża ich rodziny. Domagają się więc 35-godzinnego tygodnia pracy, który jest prawem we Francji, a także szóstego tygodnia urlopu i wolnego weekendu co sześć tygodni. Chcą również, aby wzrosły ich pensje, które - na mocy obowiązujących w Alzacji i Lotaryngii przepisów - wypłaca im państwo. Dodatkowego wsparcia pragną coraz liczniejsze pastorki, którym z trudem przychodzi pogodzić działalność duszpasterską z obowiązkami rodzinnymi. Unia Kościołów Protestanckich Alzacji i Lotaryngii postanowiła poprzeć żądania swoich pastorów. Konkretne propozycje zostaną przedstawione w 2007 r.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.