Katolicy z Grodna po sześciodniowej głodówce uzyskali wstępną zgodę na zbudowanie kościoła dla parafii Najświętszej Marii Panny Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia - informuje Gazeta Wyborcza.
17 parafian, którzy w piątek przystąpili do protestu, domagało się od władz, by wreszcie wydały zgodę na budowę świątyni w dzielnicy Augustówka. Licząca 8 tys. wiernych wspólnota parafialna czeka na tę decyzję już od dziesięciu lat, ale do tej pory nie uzyskała nic poza łamanymi obietnicami. Jeszcze we wtorek zanosiło się na to, że protest katolików się rozszerzy. Wczoraj we wszystkich grodzieńskich świątyniach miał być bowiem ogłoszony list biskupa Aleksandra Kaszkiewicza do wiernych z apelem o wsparcie głodujących. - Na naradzie u biskupa, w której uczestniczyło 20 grodzieńskich księży, postanowiliśmy też, że 8 grudnia razem z wiernymi wyjdziemy na centralny plac Grodna w proteście przeciwko prześladowaniom Kościoła - powiedział "Gazecie" ksiądz Aleksander Szemiet, proboszcz parafii Najświętszej Marii Panny Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia. Jednak władze wcześniej ugięły się pod naciskiem. Wczoraj bp Kaszkiewicz otrzymał podpisaną przez wicemera Grodna Anatola Kunasza "wstępną zgodę" na rozpoczęcie budowy kościoła. Dostał też list od gubernatora Uładzimira Sauczanki. "Popieram propozycję władz miejskich o budowie świątyni" - napisał w nim szef grodzieńskiej administracji obwodowej. Biskup przyjechał do głodujących, by powiedzieć im o ustępstwach władz. - Jestem niezmiernie szczęśliwa, że doczekałam tej chwili. Dziękuję Matce Boskiej za opiekę. Mam nadzieję, że dożyję momentu, kiedy nasz kościół będzie gotowy - powiedziała "Gazecie", płacząc ze wzruszenia, najstarsza uczestniczka głodówki, 79-letnia Maria Jakubaszko. Z głodującymi katolikami solidaryzowali się mińscy zielonoświątkowcy, którzy niedawno po trzytygodniowym strajku głodowym zmusili władze do rezygnacji z planów odebrania ich wspólnocie świątyni w stolicy. Wczoraj przysłali grodzieńskim katolikom kwiaty i list z wyrazami poparcia. - Przerywamy głodówkę, ale w każdej chwili jesteśmy gotowi znów ją podjąć, gdyby władze spróbowały się znowu wycofać - zapowiedział w rozmowie z "Gazetą" proboszcz Szemiet.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.