Reklama

Turecka awantura o Boże Narodzenie

Jest kraj, w którym lewicowcy, liberałowie i ateiści razem bronią świąt Bożego Narodzenia, a fundamentaliści religijni przedstawiają św. Mikołaja jako krwawego demona. To Turcja - napisała Gazeta Wyborcza.

Reklama

W drugiej połowie grudnia główne ulice Stambułu czy Ankary rozświetlają tysiące lampek, ozdabiają bożonarodzeniowe choinki i świąteczne dekoracje w sklepowych wystawach. Po centrach handlowych przechadzają się mikołajowie w biało-czerwonych strojach i rozdają dzieciom cukierki. A dzieci nie mogą się już doczekać prezentów, jakie dostaną "tego" dnia - napisała GW. Bożonarodzeniowe zwyczaje zaszczepiły w Turcji wiele lat temu świeckie elity. Po co? Z tego samego powodu, z którego przeprowadzono tam wiele innych zmian - by było jak na Zachodzie. Są jednak różnice. W Turcji Boże Narodzenie obchodzi się w Nowy Rok i nazywa się po prostu świętem noworocznym. A atrakcją wieczoru, kiedy w wielu domach rodziny zbierają się na uroczystych kolacjach, nie są kolędy, lecz pokazy tańców brzucha. Najlepsze tancerki potrafią tego wieczoru obskoczyć nawet 15 domów i całkiem nieźle dorobić. W efekcie Turcy obchodzą najdziwniejszego chyba sylwestra na świecie. W tym roku będzie jeszcze dziwniej. Pech chciał, że Nowy Rok, połączony z tureckim Bożym Narodzeniem, zbiega się z jednym z najważniejszych świąt muzułmańskich - Id al Adha, czyli świętem ofiarowania (to święto ruchome, tak jak nasza Wielkanoc).To ten dzień, kiedy w całym świecie muzułmańskim pod nóż idą baranki, krowy, woły i kozły, a u bogaczy - wielbłądy. Rytuał wymaga, by związanemu i ułożonemu głową w stronę Mekki zwierzęciu, recytując święte wersety Koranu, szybkim ruchem poderżnąć gardło i poczekać, aż zwierzę się wykrwawi. Dopiero wtedy jego mięso jest halal - czyste. Ulice wielu muzułmańskich miast gęsto spływają krwią. W święto Id al Adha większość Turków idzie do meczetu. W tym roku zanosi się zatem na wybuchową mieszankę - rano modły w świątyni Allaha, wieczorem picie oraz tańce brzucha, i to wszystko w bożonarodzeniowej oprawie. Dlatego islamiści żądają całkowitej likwidacji przyniesionych z Zachodu "szatańskich" obyczajów. Religijna prasa wzywa, by w tym roku zamiast zwierzęcia zarżnąć Boże Narodzenie, a św. Mikołaja przedstawia jako krwawego demona, który kradnie muzułmańską duszę. Zwierzchnik wszystkich tureckich duchownych imam Ali Bardakoglu przypomniał, że islam zakazuje picia alkoholu. Na więcej nie może sobie pozwolić, bo zatrudnia go i opłaca państwo. Wojnę ze świętem bożonarodzeniowym tureccy islamiści toczą od kilkunastu lat. M.in. wymyślili na 31 grudnia święto zdobycia Mekki przez Mahometa. Zamiast pić szampana i oglądać ponętne tancerki, należy recytować Koran, a kobiety muszą mieć twarze zasłonięte chustą. Pewnie dlatego akurat tego święta prawie nikt w Turcji nie obchodzi. Po stronie "szatańskiego" Bożego Narodzenia staje prasa liberalna. Niektóre dzienniki wyśmiewają islamistów, niektóre podpowiadają, jak pogodzić rywalizujące ze sobą święta. "Turkish Daily News" zwraca uwagę, że religijnym Turkom przeszkadza nie samo Boże Narodzenie, ale jego komercjalizacja - czyli to samo, co na Zachodzie katolikom. Zdaniem gazety gdyby powrócić do czystej tradycji, którą przecież są narodziny Jezusa, Boże Narodzenie mogłoby być wspólnie obchodzone przez wszystkich. W końcu Jezus to drugi po Mahomecie najważniejszy prorok islamu.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Czwartek
wieczór
0°C Piątek
noc
0°C Piątek
rano
4°C Piątek
dzień
wiecej »

Reklama