Poważnym błędem nazwał arcybiskup Paryża przyjęcie przez francuski parlament kontrowersyjnej ustawy umożliwiającej badania naukowe na ludzkich embrionach i embrionalnych komórkach macierzystych.
15 lipca 2013 r. większością 314 do 223 głosów przeszedł lansowany przez rządzącą lewicę projekt, który przełamuje obowiązujący od 2004 r. zakaz w tej dziedzinie. Zwolennicy nowej ustawy mówią entuzjastycznie o „wielkim postępie” i o „pacjentach, którzy wreszcie doczekają się terapii”. Z kolei opozycja narzeka na niechlujstwo debaty parlamentarnej, zwracając przy tym uwagę, że dotychczasowe ustawodawstwo wcale nie blokowało badań naukowych w dziedzinie medycyny regeneracyjnej. Natomiast kard. André Vingt-Trois stwierdził, że z tekstu nowej ustawy wynika, „iż embrion jest niczym”.
Społeczeństwo wyrzekło się odpowiedzialności za ludzki embrion. W praktyce pozostawia go do pełnej dyspozycji naukowców – tak bp Pierre D’Ornellas, odpowiedzialny w Episkopacie Francji za kwestie bioetyczne, skomentował wczorajsze głosowanie we francuskim parlamencie. Przypomnijmy, że parlamentarzyści zezwolili na eksperymentowanie z embrionami. W rozmowie z Radiem Watykańskim bp D’Ornellas podkreślił, że Kościół w pełni popiera rozwój nauki. Jednak na obecny etapie eksperymenty z embrionalnymi komórkami macierzystymi są kontrowersyjne nie tylko z etycznego, ale również z naukowego punktu widzenia. Nie przynoszą bowiem oczekiwanych rezultatów, a ich perspektywy są o wiele gorsze niż w wypadku korzystania z komórek pobranych od samego pacjenta – przypomina przedstawiciel Episkopatu Francji.
„Decyzja parlamentu jest dla mnie wielkim zaskoczeniem – powiedział bp D’Ornellas. – Jest przejawem partyjniactwa. Decyzja ta nie jest podyktowana sumieniem prawodawcy. Nie została też skonsultowana ze społeczeństwem, czego obowiązujące prawo wymaga w takim przypadku. A zatem głosowanie to jest raczej świadectwem panującej obecnie atmosfery, a nie refleksji. Jest to atmosfera upolitycznienia, partyjnego antagonizmu. Zachowanie polityków jest niewspółmierne do wagi sprawy. Chodzi tu bowiem o ludzki embrion, a zatem o kogoś, kto dzieli nasze człowieczeństwo. Każdy parlamentarzysta był kiedyś embrionem. Rodzice, którzy zabiegają o zapłodnienie in vitro, dobrze wiedzą, że zapłodniona rzeczywistość jest ich dzieckiem. A zatem to nowe prawo nie rozwiązuje żadnych problemów, ale trwoży sumienia wielu naszych rodaków”.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.