Kazimierz Nycz, dotychczasowy biskup koszalińsko-kołobrzeski, został nowym metropolitą warszawskim.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, autor książki "Księża wobec bezpieki" tak napisał o bp. Nyczu: O wiele większa dokumentacja esbecka, w postaci mikrofilmów odnalezionych przez autora publikacji, zachowała się w sprawie nieudanego pozyskania biskupa Kazimierza Nycza. Urodził się on 1 lutego 1950 roku w Starej Wsi k. Oświęcimia, w bardzo religijnej rodzinie. Po zdaniu matury w liceum w Bielsku w 1967 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. W 1973 roku otrzymał święcenia kapłańskie i następnie został skierowany jako wikary do parafii pw. św. Elżbiety w Jaworznie–Szczakowej, której proboszczem był ks. prałat Bolesław Sarna. Zaledwie po roku pracy zainteresowała się ks. Nyczem SB, która chciała go pozyskać do współpracy, aby donosił na swego proboszcza i współbrata wikarego, ten bowiem rozpoczął tworzenie nowej parafii w jednej z dzielnic Jaworzna. W uzasadnieniu opracowania kandydata napisano: Kler parafialny Szczakowa, a przede wszystkim dziekan Bolesław Sarna, spowodował zagrożenie budownictwem kościelnym dzielnicy Długoszyn, domagając się od władz zezwolenia na budowę kaplicy w tym rejonie. W związku z tym mieszkańcy Długoszyna inspirowani przez ks. dziekana oraz wikariusza obsługującego starą kaplicę w Długoszynie, ks. Józefa Nędzę odnoszą się do władz agresywnie. W związku z tym koniecznym jest poddanie aktywnemu rozpracowaniu w/w i nakłonienie do współpracy dobranego kandydata, który obsługuje parafię Szczakowa wspólnie z ks. dziekanem Sarna. Pierwszym krokiem w tym pozyskaniu było opracowanie charakterystyki kandydata, której fragmenty są podane poniżej. Z ustaleń wynika, że w/w obowiązki katechetyczne wykonuje gorliwie i wszczepia młodzieży ideologię idealistyczną. Nie stwierdzono, by uprawiał świecki styl życia i nie ujawniono jego kontaktów z kobietami. Osobowość jego cechuje się tym, że nie używa napojów alkoholowych, nie pali, nie posiada własnego środka lokomocji, a korzysta tylko z państwowej i miejskiej komunikacji autobusowej. (…) W rozmowach z aktywem kościelnym podkreślał potrzebę aktywizacji wszystkich parafian na rzecz pogłębiania wiary katolickiej i występowania w obronie Kościoła zagrożonego ateizmem. Do zbierania bliższych informacji wykorzystano TW ps. „Witold”, duchownego z dekanatu jaworznickiego. Inwigilowano także rodzinę późniejszego biskupa, którą określano jako rodzinę całkowicie związaną z Kościołem. W celu nawiązania dialogu operacyjnego chciano wykorzystać włamanie do kościoła w Szczakowej, ale to nic nie dało, gdyż kandydat unikał kontaktów z funkcjonariuszami SB. Rok później przerwano werbunek z powodu, jak zapisano, „braku możliwości”. Samego zaś kandydata określono jako „zwolennika linii kardynała Wojtyły”. Jednak w 1978 roku, gdy ks. Kazimierz Nycz został skierowany na studia doktoranckie, werbunek wznowiono. Wydział IV SB w Krakowie przygotował następujący wniosek.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.