Watykan stara się zablokować ustawę o legalizacji wolnych związków, którą forsuje włoski rząd. - To największa ingerencja papiestwa we włoską politykę od pół wieku - mówi watykanista Marco Politi. Sprawę przedstawia "Gazeta Wyborcza".
Sprzeciw Kościoła wobec polityki rządu podzielił katolików. Kilkudziesięciu znanych intelektualistów katolickich ogłosiło w Bolonii manifest, w którym żądają od biskupów zaprzestania mieszania się do polityki. Manifest zarzuca Kościołowi, że posunął się za daleko: "[List pasterski] stworzy sytuację konfliktu między wierzącym a obywatelem". Znany włoski komentator polityczny Sergio Romano, związany z umiarkowanie prawicowym dziennikiem "Corriere della Sera", twierdzi, że Benedykt XVI chce wykorzystać sytuację na scenie politycznej Włoch - po ostatnich wyborach parlament jest podzielony niemal równo na pół z zaledwie jednym głosem przewagi lewicy w senacie. - W lewicowej koalicji jest siedmiu senatorów katolików, którzy popierają Kościół i skaczą sobie do gardeł z komunistami - wyjaśnia Romano. - Czyni to rząd Prodiego bardzo niestabilnym, a Watykanowi daje okazję, by wpływać na politykę rządu w kwestiach obyczajowych. Taka okazja może się długo nie powtórzyć i według watykanisty Politiego papież postanowił rozpocząć od Włoch realizację swojego planu powstrzymania sekularyzacji Europy. - W strategii Benedykta Włochy mają stać się okopami chrześcijaństwa w Europie. To tu szerzenie się po Starym Kontynencie "liberalnej zarazy" ma zostać zatrzymane, tradycyjne wartości przywrócone i z tak odzyskanych Włoch Kościół stworzy sobie twierdzę, z której wyjdzie kontrofensywa na inne kraje - mówi "Gazecie" watykanista Marco Politi. Gdy w kwietniu 2005 r. "pancerny kardynał" Joseph Ratzinger został wybrany na tron Piotrowy, watykaniści zwracali uwagę, że najważniejszym zadaniem swego pontyfikatu uczyni właśnie odrodzenie wiary chrześcijańskiej w Europie. Swą determinację udowodnił już po dwóch miesiącach, gdy w czerwcu odbywało się we Włoszech referendum w sprawie złagodzenia przepisów o sztucznym zapłodnieniu. Ponieważ sondaże wskazywały, że większość Włochów jest za, Kościół wezwał wiernych do bojkotu głosowania. Frekwencja nie przekroczyła przez to wymaganych 50 proc. i referendum było nieważne. Sergio Romano uważa, że Watykanowi uda się zablokować także ustawę DICO. - Ostatni kryzys polityczny i krótka dymisja Prodiego pokazały, że lewicowe partie mają coraz większe problemy z dogadaniem się i wspólnym rządzeniem - mówi Romano. - W tej sytuacji rząd będzie koncentrował się na przetrwaniu i unikał kontrowersyjnych projektów. Opór bliskich Kościołowi lewicowych deputowanych już zmusił premiera Prodiego do zgody, by podczas głosowania nad ustawą nie obowiązywała w koalicji dyscyplina. Sondaże pokazują jednak, że Watykan nie przekonał do swojego stanowiska samych Włochów. Ustawę DICO popiera aż 80 proc. z nich, nawet wśród praktykujących katolików dwie trzecie jest za. Większość podziela sprzeciw Kościoła dopiero w kwestii uznania związków homoseksualistów za małżeństwa czy przyznania parom homoseksualnym prawa do adopcji dzieci. Lewicowy rząd nie podniósł jednak tych kwestii, bojąc się, że zmniejszy tym sobie szanse na choćby ograniczoną legalizację wolnych związków.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.