Panie, okaż i dzisiaj, że miłość silniejsza jest od nienawiści. Że jest silniejsza od śmierci. Zstąp w noce i piekła tych naszych nowoczesnych czasów i weź za rękę tych, którzy czekają. Wyprowadź ich na światło! - modlił się Benedykt XVI w Bazylice św. Piotra. Papież przewodniczył liturgii Wigilii Paschalnej z udziałem kardynałów i biskupów oraz licznych wiernych.
W nieprzeniknioną ciemność śmierci wkroczył On niczym światło - noc stała się jasna, jak dzień, a mroki stały się światłem. Dlatego Kościół może słusznie uważać dziękczynienia i ufności za słowa skierowane przez Odkupiciela do Ojca: "Tak, odbyłem podróż aż do najgłębszych miejsc ziemi, do otchłani śmierci i przyniosłem światło; teraz zaś zmartwychwstałem i wciąż trzymam się Twoich rąk". Ale te słowa Odkupiciela do Ojca stały się też słowami, które Pan kieruje do nas: "Zmartwychwstałem i teraz jestem zawsze z tobą", powiada każdemu z nas. Podtrzymuje cię Moja dłoń. Gdziekolwiek byś nie upadł, upadniesz w Moje ręce. Jestem nawet u bram śmierci. Gdzie nikt cię nie może odprowadzić, i gdzie nie możesz zabrać niczego, tam Ja czekam na ciebie i przemieniam ciemność w światło. Te słowa Psalmu, odczytywane jako rozmowa Zmartwychwstałego z nami, są jednocześnie wytłumaczeniem tego, co dokonuje się w Chrzcie. Chrzest bowiem jest czymś więcej, niż obmyciem, oczyszczeniem. Jest więcej niż przyjęciem do wspólnoty. To nowe narodziny. Nowy początek życia. Fragment z Listu do Rzymian, którego przed chwilą wysłuchaliśmy, mówi w tajemniczych słowach, że w Chrzcie zostaliśmy "zaszczepieni" w podobieństwie ze śmiercią Chrystusa. W Chrzcie ofiarowujemy się Chrystusowi - On przyjmuje nas w siebie, abyśmy już nie żyli potem dla samych siebie, lecz dzięki Niemu, z Nim i w Nim; abyśmy żyli w Nim i tym samym dla innych. W Chrzcie porzucamy siebie samych, składamy nasze życie Jego ręce, aby móc powiedzieć za św. Pawłem: "Już nie ja żyję, lecz żyje we Mnie Chrystus". Jeżeli ofiarowujemy się w ten sposób, godząc się za swego rodzaju śmierć własnego ja, wówczas znaczy to również, że granica między śmiercią i życiem staje się przenikalna. Tak po jednej, jak po drugiej stronie śmierci jesteśmy z Chrystusem i dlatego, poczynając od tej chwili, śmierć nie jest już prawdziwą granicą. Paweł mówi nam o tym w sposób bardzo wyraźny w swoim Liście do Filipian:
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.