Inspektorzy spożywczy mogą zacząć sprawdzać jakość komunikantów, które wierni przyjmują podczas komunii świętej. W kilku krajach UE już trwają takie kontrole - twierdzi Metro.
Czy polski Kościół jest na to przygotowany? - zastanawia się Metro. Co niedziela 6 mln polskich wiernych w komunii świętej przyjmuje komunikant, a ta liczba według danych kościelnych z roku na rok rośnie. Już teraz krajowe roczne "spożycie" komunikantów to ponad ćwierć miliarda, w całej UE - grubo ponad miliard, a w skali całego globu szacunki mówią o 10 mld sztuk. W niektórych krajach UE komunikanty zaczęli sprawdzać urzędnicy. - Choć nie są one typowym produktem spożywczym, to - jakkolwiek by patrzeć - są oferowane "do spożycia" - tłumaczą inspektorzy z Holandii, gdzie już zaczęto wyrywkowo kontrolować jakość tej produkcji. Podobne prace ruszają w Danii. Według specjalistów od jakości w utrzymaniu właściwego standardu produkcji komunikantów pomogłoby uzyskanie przez producentów certyfikatów jakości ISO. To dokument opisujący procedury produkcji i eliminujący ryzyko dopuszczenia do spożycia komunikantów nieodpowiedniej jakości. Aby je dostać, zakony zamknięte musiałyby jednak spełnić wiele warunków związanych z czystością i zarządzaniem produkcją. Starania o ISO rozpoczęły już niektóre włoskie manufaktury. W Polsce 90 proc. komunikantów produkowanych jest w żeńskich zakonach zamkniętych i pozostaje poza kontrolą inspekcji spożywczej. - Do kontroli nie zobowiązuje nas ustawa - tłumaczy Renata Turowicz z Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. - Przyznaję, że trudno obalić argument, że komunikanty są spożywane, bo to fakt. Możliwe więc, że do nas też przyjdzie z Unii nowe prawo, które będzie nakazywać kontrolę jakości - dodaje. Co na to Kościół? - Nie ma potrzeby uzyskiwać ISO, bo produkcję opieramy na przepisach kościelnych i to wystarczy - mówi Mateusz Cieślik z firmy Charistia produkującej opłatki. - W niektórych państwach inspekcje chyba przesadzają, bo nikt z powodu komunikantów nie zachorował - tłumaczą księża. Ksiądz dr Maciej Szczepaniak cytuje obecne regulacje kościelne: "Chleb winien być czysto pszenny i świeżo upieczony, aby nie było niebezpieczeństwa zepsucia". - Małe prawdopodobieństwo, by tak się stało, bo komunikant składa się z mąki i wody - mówi.
Tak wynika z sondażu SW Research wykonanego na zlecenie "Wprost".
Przedstawienia odbywały się kilka razy w tygodniu, w późnych godzinach wieczornych.