Zamiast prosić wiernych o pieniądze na tacę, księża z parafii św. Franciszka z Asyżu w Olsztynie razem z mieszkańcami organizują festyn, z którego dochód przeznaczą na ogrzewanie kościoła. Pod młotek pójdzie m.in. pióro Romana Giertych - podała Gazeta Wyborcza.
- Festyn rodzinny będzie pod patronatem św. Franciszka, tak jak parafia - zapowiada ksiądz Mirosław Hulecki, proboszcz parafii na Słonecznym Stoku. - To radosny święty, śpiewał, tańczył. My też będziemy się bawić, a z nami będzie duch ewangeliczny. Organizowany po raz szósty festyn stał się już tradycją. Ludzie już wcześniej dzwonili do proboszcza z pytaniami, czy impreza na pewno będzie i kiedy. Nad jej przygotowaniem czuwa rada parafialna, angażują się też mieszkańcy. Każdy daje to, co ma lub potrafi zrobić: szef firmy reklamowej przygotował plakaty, które wiszą w parafiach i w Centrum Tańca Wasilewski i Felska. Krzysztof Wasielewski z Centrum poprowadzi festyn i namówił do udziału zaprzyjaźnionych animatorów. Kto potrafi świetnie gotować i piec ciasta, odpowiada za bufet, ktoś inny zorganizował nagłośnienie. W programie są występy zespołu pieśni i tańca Kortowo, turnieje, pokazy tancerzy, będzie też rywalizacja o puchar księdza proboszcza. W jakiej konkurencji, ksiądz nie chce zdradzać. - To będzie niespodzianka, ale chodzi o udział rodziny, dziecka z mamą czy tatą. Co roku są inne konkurencje - mówi. Kulinarna strona imprezy zapowiada się obiecująco - będzie cukierenka, grochówka, kawa, herbata, grillowane kiełbaski. Organizatorzy przygotowali też loterię fantową, w której każdy los coś wygrywa oraz aukcję cennych przedmiotów. W poprzednich latach można było licytować m.in. kajak. W tym roku jednym z przedmiotów będzie pióro Romana Giertycha. - Czy ksiądz zna wicepremiera i prosił o przekazanie jakiegoś przedmiotu - spytałam. - Są ludzie, którzy nas znają - odpowiedział tylko proboszcz. Zaprasza na festyn nie tylko parafian. - Jesteśmy otwarci na środowisko akademickie i mieszkańców. W czasie spotkania ludzie poznają się, ośmielają, zaprzyjaźniają się - zachęca proboszcz. Do organizatorów festynu co roku dołączają nowi. - Ja koordynuję i prowadzę festyn, bo jestem parafianinem - opowiada Krzysztof Wasilewski. - Bardzo fajnie się spotkać, integrować, a każdy ze swojej branży coś daje po to, by kościół jak najszybciej był skończony. Pobawimy się, pośpiewamy i będziemy razem. Można wygrać fajne rzeczy za grosze. Zebrane pieniądze - zwykle tyle, ile udaje się zabrać przez miesiąc na tacę - przeznaczane są na wydatki związane z budową. Teraz proboszcz planuje zrobienie ogrzewania i doprowadzenie gazu. - Kościół jest już ocieplony, ale trzeba go jeszcze ogrzać, wcześniej udało się zrobić wieżę i dach - mówi. Podobne festyny organizują też inne parafie. - My zainicjowaliśmy festyny parafialne na terenie Warmii i Mazur - mówi ksiądz Wiesław Krzyżanowski, proboszcz parafii św. Arnolda na Redykajnach. Pierwszy festyn przygotowali w 1999 roku, teraz organizują cztery rocznie. Przychodzą na nie mieszkańcy i ich krewni, a zbiórce zawsze towarzyszy jakiś cel. - Festyny znalazły tylu naśladowców, że na pewno warto je robić. Ja przywiozłem ten zwyczaj z Argentyny, tam jest to naturalne - opowiada ksiądz Krzyżanowski. - Ludzie muszą wiedzieć, że robią to dla wszystkich, nie dla siebie. Rodzinny festyn parafialny w Kortowie na placu przy Centrum Konferencyjnym (ul. Dybowskiego 11) rozpocznie się po mszy o godz. 11, trwać będzie w godz. 12 - 15.30.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.