Ksiądz-agent fałszował obrazy

Słowackie media alarmują: w kraju kwitnie proceder fałszowania dzieł sztuki. I to nie byle jakich. Podrabia się Renoira, Gauguina, Moneta. W fałszerstwa zamieszany jest nawet katolicki ksiądz - donosi Rzeczpospolita.

O masowej produkcji podróbek mówiło się od dawna-Słowacja walczy w Europie Środkowej o palmę pierwszeństwa w podrabianiu obrazów dawnych mistrzów. - Dzięki falsyfikatom Picassa, Chagalla, Warhola i Dalego tracimy zaufanie za granicą - twierdzi Słowak Miro Smolak, właściciel galerii "Miro" w kościele św. Rocha w Pradze. Proceder fałszowania obrazów rozwinął się jeszcze za minionego systemu. Już w latach 80. "Der Spiegel" ostrzegał, że na Morawach produkuje się na wielką skalę litografie Picassa. Fałszowano kreślone ołówkiem portrety Moneta. Żylina w środkowej Słowacji specjalizowała się zaś w Vasarelim. Na falsyfikaty nabierali się nawet znawcy. Do historii przeszedł przypadek Vladimira Zeleznego, dyrektora czeskiej telewizji "Nova", który po roku 1989 zakupił na aukcjach serię sfałszowanych modernistów. Nie gardzono również podróbkami rodzimych mistrzów. - Sam widziałem obraz Alfonsa Muchy, który okazał się kopią malowaną na starym płótnie - twierdzi Miro Smolak. Informacje o słowackich fałszerzach przenikały do Europy za sprawą takich ludzi, jak Ralf Michler. Ten znany niemiecki wydawca albumu Salvadora Dalego zamówił na Słowacji dziesiątki jego grafik, aby oferować je potem na całym świecie jako autentyczne litografie wielkiego artysty. Michler siedzi teraz w więzieniu, ale współpracujący z nim słowacki fałszerz nigdy nie trafił za kratki. O podróbkach stało się głośno za sprawą Pavla Trnki, 54-letniego księdza z małej miejscowości Bytcza, który przed kilku dniami usiłował sprzedać w Austrii "Żółtego Chrystusa" Gauguina. Taki obraz nie istnieje, ale ksiądz przekonał kupca, że odnalazł go na strychu starego domu. Ksiądz miał też 12 innych podróbek GauguinaiMoneta, w tym słynny "Taniec w Bougival" Renoira, choć to ostatnie dzieło wisi w bostońskim Museum of Fine Arts. Przyłapany na gorącym uczynku pod Wiedniem tłumaczył się, że te "dzieła sztuki" dostał od pewnej starszej pani. Śledztwo w tej sprawie wywołało ogromne zamieszanie po obu stronach Dunaju. Ksiądz powędrował za kratki i grozi mudziesięć lat więzienia. Austriacka policja odkryła zaś, że obrazy fałszowała siedmioosobowa grupa Słowaków, w tym konserwatorzy dzieł sztuki. Szajka specjalizowała się w produkcji dzieł francuskich impresjonistów. Gdyby im się udało, zarobiliby 16 milionów euro. Co ciekawe, słowacki dziennik "Sme" ujawnił, że nazwisko przedsiębiorczego księdza figuruje w spisie agentów komunistycznych służb bezpieczeństwa. - Podejrzewaliśmy go wcześniej o podobne "inicjatywy". Grozi mu poważna kara dyscyplinarna - przyznał Duszan Argalasz, rzecznik diecezji w Nitrze.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
12°C Środa
rano
19°C Środa
dzień
20°C Środa
wieczór
16°C Czwartek
noc
wiecej »