Stosując strategię "niet", powtarzając bezustannie, czego nie należy robić, Kościół przesłania dobro, którego chce bronić - mówi kard. Godfried Danneels w miesięczniku Trenta Giorni. Fragmenty wywiadu opublikowała Gazeta Wyborcza.
Oto kilka pytań i odpowiedzi z tego wywiadu: Gianni Valente: Ksiądz Kardynał wspomniał słowa prawosławnego metropolity Ignatiosa z Latakii, które wypowiedział w 1968 r. podczas spotkania ekumenicznego w Uppsali: „Kiedy zabraknie Ducha Świętego, Chrystus pozostaje przeszłością, Ewangelia staje się martwą literą, Kościół - zwyczajną instytucją, władza wydaje się dominacją, misja jest propagandą, religia - ewokacją, życie chrześcijańskie - niewolniczą moralnością”. Słowa te wydają się stale aktualne. Kard. Godfried Danneels: Te słowa pasują do wszystkich czasów. Od wniebowstąpienia Chrystusa po koniec świata będzie tak zawsze. Ja dodałbym jedno: bez Ducha Świętego Kościół jest pogrążony w lęku. Widać to nawet w dzień Zielonych Świątek: tam, w wieczerniku, zwyciężał lęk. I wtedy to Duch Święty kładzie kres lękowi i daje głosić Ewangelię nie tylko tym, którzy żyli zgodnie z prawem mojżeszowym, ale również poganom. Kościół ma za zadanie także strzec tradycji. Ale to Duch Święty uwalnia od lęku i ofiarowuje dar przeżywania tego samego w różnych okolicznościach. W Kościele to Duch Święty strzeże depositum fidei [depozytu wiary]. Tylko on jest zdolny być wiernym przeszłości i przygotowanym na przyszłość, ponieważ nie należy ani do przeszłości, ani do przyszłości, lecz jest teraźniejszością. - Zmartwieniem Kościoła jest tendencja społeczeństw zachodnich do lekceważenia niektórych fundamentalnych wartości moralnych. - Jest faktem, że nie ma już chrześcijańskiej civitas, że średniowieczny model chrześcijańskiej civitas nie pasuje do chwili obecnej. Być może niektórzy jeszcze tego nie zauważyli, ale chrześcijanie żyją na świecie jak iskry rozrzucone na polu. Żyjemy w diasporze. Jednak diaspora jest normalnym stanem chrześcijaństwa na świecie. Typowym sposobem bycia chrześcijan na świecie jest ten opisany w „Liście do Diogneta” z drugiego wieku. Chrześcijanie „nie mają własnych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem”. Mieszkają „każdy w swojej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną, a każda ojczyzna jest obcą ziemią”. I w taki właśnie też sposób jesteśmy obywatelami nowego, zeświecczonego społeczeństwa.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.