Kilkaset osób - kolegów z seminarium, parafian ze Szczecina i Świnoujścia - przybyło na pogrzeb ks. Przemysława Redesa, który 22 lipca zginął w wypadku polskiego autokaru pod Grenoble.
Mszę św. w intencji zmarłego kapłana 14 sierpnia odprawił metropolita szczecińsko-kamieński abp Zygmunt Kamiński. Większość ludzi, którzy przyszli towarzyszyć w ostatniej drodze ks. Redesa, znała kapłana osobiście. - Był miły, uczynny, pogodny i bardzo przez wszystkich lubiany - wspominali w rozmowie z KAI. "Garnęły się do niego dzieci i starsi ludzie, potrafił ze wszystkimi serdecznie rozmawiać. Myśleliśmy, że to będzie nasz kapłan na długie lata" - mówili wierni ze szczecińskiej parafii św. Mikołaja - ostatniej parafii, w której ks. Redes pełnił posługę duszpasterską. Księdzu Redesowi za wspólne lata studiów i pracy podziękowali także koledzy z seminarium. Wspominali go jako wesołego, pomocnego i życzliwego przyjaciela i współpracownika. Ksiądz Redes pracował w parafii św. Mikołaja niespełna od roku. Wcześniej przez cztery lata był wikariuszem w Świnoujściu. Od kilku lat był ponadto współorganizatorem i przewodnikiem Szczecińskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę. Został pochowany na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie. Jako jeden z trzech księży brał udział w pielgrzymce po sanktuariach maryjnych Europy. Wypadek miał miejsce w drodze powrotnej do kraju z ostatniego sanktuarium w La Salette niedaleko Grenoble. Ks. Redes był jedną z 26 ofiar śmiertelnych. 24 osoby zostały ranne.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"