- Czujemy się jak czarne owce - mówią działacze islamscy po zakończonym właśnie synodzie Kościoła ewangelickiego w Niemczech (EKD) - doniosła Gazeta Wyborcza.
Podczas synodu przewodniczący Kościoła biskup Wolfgang Huber stwierdził, że dialog chrześcijan z muzułmanami nigdy nie będzie miał rangi dialogu z judaizmem, choć tego życzyliby sobie muzułmańscy duchowni. - Stosunek do judaizmu ma z teologicznych względów wyjątkowy charakter, powinniśmy go strzec i dalej rozwijać - mówił. Biskup Huber odniósł się też do listu, który 138 muzułmańskich intelektualistów miesiąc temu wysłało do głów Kościołów chrześcijańskich, apelując w nim o pokój i pojednanie. Katolicy przyjęli list z optymizmem, a bp Huber go skrytykował, bo zawierał sformułowania, których protestanci nie mogą zaakceptować - m.in. co do funkcji, jaką w islamie pełni prorok Mahomet. I choć Huber podkreślał, że od zawsze był zwolennikiem wolności wyznaniowej i przestrzegał przed wykorzystywaniem antyislamskich nastrojów przez niemieckich neonazistów, to jego słowa spotkały się z oburzeniem. "W Kościele protestanckim ton nadają fundamentaliści" - pisze na łamach Kölner Stadt-Anzeiger Ayman Mazyek, przewodniczący Centralnej Rady Muzułmanów w Niemczech. Protestantom i ich hierarchom zarzuca, że unikają dialogu z islamem i zatruwają klimat między religiami, tak jakby nie chcieli, by muzułmanie zgodnie z prawem budowali w Niemczech swoje struktury. "Czy bycie ewangelicznym (tak brzmiało hasło synodu) oznacza tylko bycie przeciwko islamowi?" - pyta Mazyek biskupa Hubera. Konflikt pomiędzy liczącym ponad 25 mln wiernych Kościołem Ewangelicznym w Niemczech składającym się z 23 niezależnych od siebie Kościołów krajowych, a 3,3-mln społecznością muzułmańską tli się od kilku lat. Duża w tym zasługa biskupa Hubera, który postuluje krytyczny dialog z muzułmanami, a dotychczasowe ugodowe próby porozumienia się z islamem określał jako "wielokulturowe oszustwo". Biskup krytykował też sposób, w jaki muzułmanie traktują kobiety, krytycznie wyrażał się o niedostatecznej integracji muzułmanów w Niemczech czy o dążeniu do wprowadzenia prawa szariatu. W rewanżu muzułmanie zarzucają mu posługiwanie się stereotypami, na początku roku odwołano nawet spotkanie najwyższych rangą muzułmańskich i protestanckich duchownych. Poglądy Hubera spotkały się z krytyką nie tylko muzułmanów, ale też katolików i niemieckich Żydów. Ci ostatni zarzucili mu "bezprzykładną arogancję" w stosunku do muzułmanów. Krytyków nie brakuje też wśród ewangelików, co było słychać nawet podczas ostatniego synodu Jednak wielu Niemców, szczególnie w dobie "wojny z terroryzmem", przyznaje biskupowi rację. Zwłaszcza gdy mówi o budowie meczetów w niemieckich miastach. A to właśnie muzułmanie są jedyną wspólnotą religijną w Niemczech, która buduje świątynie - katolicy i protestanci kościoły raczej zamykają, bo spada liczba wiernych. - Generalna zgoda na budowę meczetów nie oznacza, że nie mamy dyskutować o ich wielkości czy lokalizacji - mówił Huber, nawiązując do głośnego sporu o budowę muzułmańskiej świątyni w Kolonii, gdzie część mieszkańców nie chce meczetu z wielkimi minaretami.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.