Ksiądz arcybiskup Stanisław Wielgus nie był tajnym współpracownikiem SB. Sprawa jego oskarżenia o współpracę ze specsłużbami PRL została celowo sprowokowana. Fakt ten potwierdził wydany 22 listopada br. komunikat z 342. zebrania plenarnego KEP, przywołując końcowe wyniki prac powołanej przez to gremium Kościelnej Komisji Historycznej oraz Zespołu ds. Oceny Etyczno-Prawnej - twierdzi Nasz Dziennik.
Po zbadaniu materiałów pod kątem kryteriów etycznych, prawnych i kanonicznych Zespół zauważa, że niektóre materiały udostępnione przez IPN, a także niektóre wypowiedzi zainteresowanych biskupów zdają się świadczyć o tym, że niekiedy ich kontakty ze służbami PRL można by uznać - z perspektywy historycznej - za nieroztropne, przy czym - w ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej - były one często nieuniknione, a odbywały się za wiedzą władz kościelnych. Z wydanego 22 listopada 2007 r. komunikatu z 342. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski Sebastian Karczewski pisze również w Naszym Dzienniku: O tym, że w świetle dowodów ks. abp Stanisław Wielgus nie był tajnym współpracownikiem SB, pisałem na łamach "Naszego Dziennika" kilka miesięcy temu. Nie było to twierdzenie wyssane z palca, lecz poparte analizą dokumentów i dowodami, z których część przedstawiliśmy w "Naszym Dzienniku". Była to rzecz niezwykle trudna, nie tylko dlatego że Instytut Pamięci Narodowej odmówił pomocy w tej sprawie. Również dlatego że podjęte przez naszą redakcję próby wyjaśnienia tej sprawy i ukazania prawdy od samego początku były jawnie dezawuowane przez "fałszywych proroków". "Nasz Dziennik prowadzi intensywną kampanię w obronie abp. Stanisława Wielgusa. Człowieka, który - jak wykazały dokumenty Instytutu Pamięci Narodowej - przez wiele lat świadomie donosił Służbie Bezpieczeństwa" - pisała bez żadnych ku temu podstaw "Rzeczpospolita". "'Nasz Dziennik' podważa pracę Kościelnej Komisji Historycznej Episkopatu Polski" - ogłaszał "Dziennik"... W perspektywie sprawy oskarżenia ks. abp. Stanisława Wielgusa o współpracę z SB i dokonanego na jego osobie publicznego linczu, którego byliśmy świadkami na początku bieżącego roku, czwartkowe oświadczenie Konferencji Episkopatu Polski powinno być "wiadomością dnia" i znaleźć się na czołówkach wszystkich magazynów informacyjnych. Nie dziwi mnie, że stało się inaczej. Również o tym pisałem kilka miesięcy temu, posługując się przykładem ks. kard. Josepha Bernardina... Nie wierzę w to, że którykolwiek z dziennikarskich oszczerców zdobędzie się na odwagę, by przeprosić ks. abp. Stanisława Wielgusa za fałszywe świadectwo złożone publicznie przeciw niemu. Cieszę się jednak z oświadczenia Konferencji Episkopatu Polski. Jest to ogromny krok ku wyjaśnieniu sprawy do końca. Wierzę, że teraz będzie łatwiej i ostatnie słowo należeć będzie do prawdy.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.