Zdaniem znanego niemieckiego publicysty Matthiasa Horxa, ekoreligia staje się jednym z najbardziej fundamentalistycznych nurtów religijnych kształtowanych przez wizję zagrażającej ludzkości katastrofy klimatycznej.
Według Horxa "zielona religia" wydaje się adekwatnie wyrażać poglądy społeczeństwa konsumpcyjnego, nie ufającego we własny postęp. "To nowy fundamentalizm dla każdego" - obwieszcza szef niemieckiego "Instytutu Przyszłości". Walka o planetę - według Horxa - przekształca się powoli w dominujący nurt religijny. "Ludzie chętnie obliczają wyemitowane ilości dwutlenku węgla, a przy tym wierzą, że dzień sądu zbliża się wraz z każdym oddechem, zapaloną żarówką, nie mówiąc już od podróży samochodem, pociągiem czy samolotem. Od kiedy jednak możliwe są finansowe rekompensaty za grzechy przeciwko środowisku realna także stała się wizja zbawienia" - z ironią konstatuje 52-letni futurolog. Horx przypomina, że zjawisko ekoreligii jest stare jak ludzkość, a zwolennikom koncepcji, według której świat skazany jest na zagładę, nigdy nie można udowodnić, że się mylą.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.