Święta Trójca zrekonstruowana

Przed świętami w bazylice Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu wystawiono rekonstrukcję obrazu „Świętej Trójcy" Szymona Czechowicza. Oryginalny obraz namalowany w 1730 roku prawdopodobnie został spalony podczas Powstania Warszawskiego - podało Życie Warszawy.

Obraz „Święta Trójca” ma trzy metry długości i dwa szerokości. Aby Robert Stpiczyński, który wygrał konkurs na odrestaurowanie dzieła spalonego w 1944 roku, mógł pracować, płótno nawinięto na trzy drewniane wały regulowane korbą. Artysta odtwarzał obraz, widząc po kolei 80-centymetrowe fragmenty. Teraz dzieło znowu wisi w bazylice Świętego Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu. Przed świętami w bazylice Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu wystawiono rekonstrukcję obrazu „Świętej Trójcy” Szymona Czechowicza. Oryginalny obraz namalowany w 1730 roku prawdopodobnie został spalony podczas Powstania Warszawskiego. Zachowała się jedynie niewyraźna fotografia i coraz bardziej wyblakłe wspomnienia warszawiaków. W Polsce nie brakuje innych dzieł Czechowicza, które „mogą służyć pomocą”. Obrazy przedstawiające ten sam motyw wiszą w Tykocinie i Kościele Seminaryjnym w Kielcach. – Byłem w tamtych miejscach kilkakrotnie. Fotografowałem i analizowałem sposób malowania Czechowicza. Więcej, starałem się „zaprogramować Czechowiczem”, by spróbować myśleć i malować tak jak on – mówi Robert Stpiczyński, konserwator dzieł sztuki, na co dzień mieszkający we włoskiej Senigallii. Podczas konkursu na wyłonienie wykonawcy komisja złożona z historyków sztuki, profesorów warszawskiej ASP i proboszcza parafii bazyliki Świętego Krzyża jednogłośnie orzekła, że to właśnie Stpiczyński namaluje obraz. On, tak jak Czechowicz, wychowywał się na sztuce włoskiej. Z racji swego pochodzenia – matka Włoszka wyszła za mąż za Polaka z II korpusu generała Andersa – od dzieciństwa pała wielką miłością do malarstwa włoskiego. W trakcie pracy, by lepiej poczuć atmosferę baroku, lubi słuchać oper Mozarta albo „Cyrulika sewilskiego” Rossiniego. Podczas malowania używa specjalnych lamp, które tworzą wrażenie światła dziennego. Na świecie polscy konserwatorzy cieszą się niezłą sławą. Nie dość, że kończą pięcioletnie studia, to jeszcze stopień specjalizacji jest naprawdę wysoki. Można się specjalizować w takich miejscach jak choćby Katedra Konserwacji i Restauracji Malarstwa na Podłożach Ruchomych i Rzeźby Drewnianej Polichromowanej, które dla przeciętnego Kowalskiego brzmią naprawdę egzotycznie. W Polsce można się wykształcić na kopistę, we Włoszech, w czasie dwuletnich studiów, aż taka specjalizacja jest niemożliwa. Dobry kopista, by zrozumieć malarzy, których naśladuje, musi sam umieć dobrze malować. – Z dołu moje malowidło wygląda na niezbyt wielkie. W rzeczywistości to naprawdę pokaźnych rozmiarów obraz. Żeby je namalować, potrzebowałem specjalnej machiny – tłumaczy artysta. Płótno długie na trzy metry, a szerokie na ponad dwa, nijak nie zmieściłoby się do współczesnej pracowni. – Musieliśmy więc wziąć się na sposób. Wykombinowałem, że można by nawinąć materię na trzy grube drewniane wały. Tomasz Olszewski szybko podchwycił mój pomysł i już po kilku dniach do mojej pracowni wjechała cała maszyneria regulowana korbą – wspomina Stpiczyński. Działała bez zarzutów. Był jednak jeden problem. – Przez wiele tygodni widziałem tylko fragmenty mojego obrazu. I tylko fragmenty – 80-centymetrowe pasy – malowałem – zdradza tajniki warsztatu. Przy malowaniu obrazu musiał powstać dokładny rysunek kompozycyjny, czyli naszkicowanie i rozmieszczenie wszystkich elementów. Dopiero potem artysta spędza długie godziny na nakładaniu warstw farby i malowaniu szczegółów. Powstało dzieło, którego z pewnością nie wyparłby się sam Czechowicz.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
17°C Piątek
wieczór
15°C Sobota
noc
wiecej »