Tłumy odwiedziły w święta bożonarodzeniowe szopki. Tradycyjnie kolejka ustawiła się przed kościołem oo. Kapucynów na Miodowej, gdzie można podziwiać ruchomą szopkę - relacjonuje Rzeczpospolita.
– Co roku tu przyjeżdżamy z dziećmi i co roku czekamy na wejście. Na szczęście kolejka szybko się przesuwa. Jakieś 15 minut i wejdziemy – mówiła Leokadia Kasprzak. – Ja to bardzo chciałbym zobaczyć figurki Jezuska i Małysza – tłumaczył jej sześcioletni syn Patryk. Podobnie było w kościele św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu. Na wejście trzeba było czekać ok. 20 min. – Po raz pierwszy jest kolejka do szopki, do tej pory tak tłumnie ludzie przychodzili do grobu Pana Jezusa w czasie Wielkiej Nocy – dziwiła się siostra Julianna. Kolejka ustawiła się też do żywej szopki w kościele św. Stanisława Kostki przy ul. Hozjusza. – I pogłaskam jelenia? – pytał mamę czteroletni Konrad Maciąg. Tu można było zobaczyć otoczoną zwierzętami Świętą Rodzinę (wcielili się w nią parafianie). Były kozy i lama, i ptactwo domowe, np. indyki i perliczki. – Tylko Jezusek to lalka – żaliła się Ania Pieczyńska. Szopki można oglądać do święta Trzech Króli (6 stycznia). Tylko ta u oo. kapucynów będzie otwarta dłużej – do Matki Boskiej Gromnicznej (2 lutego).
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.