Już ponad pół tysiąca osób zatruło się w tym roku dopalaczami - alarmuje "Rzeczpospolita".
Po wielkiej wojnie, jaką rząd wydał handlarzom, kiedy w wielkiej wspólnej akcji sanepid i policja zamknęły prawie 1,4 tys. sklepów, branża dopalaczowa znowu się uaktywniła. Na rynku pojawia się coraz więcej różnych szkodliwych preparatów - już nie tylko sprowadzanych z zagranicy, ale także wytwarzanych w rodzimych laboratoriach trudniących się produkcją syntetycznych narkotyków.
O tym, że branża dopalaczowa rozwija skrzydła, świadczy ilość zatruć. "Z danych gromadzonych przez prowadzony przeze mnie Ośrodek Kontroli Zatruć wynika, że w ciągu ośmiu miesięcy tego roku było 501 takich zgłoszonych przypadków" - mówi dr Piotr Burda, krajowy konsultant w dziedzinie toksykologii klinicznej.
Tymczasem w całym 2012 r. takich zatruć było niemal połowę mniej, bo 279. Eksperci twierdzą, że dopalacze są coraz groźniejsze, bo ich skład zmienia się jak w kalejdoskopie. "Tak naprawdę nie wiadomo, co w nich jest" - zaznacza dr Burda. "W ciągu dwóch ostatnich lat zidentyfikowaliśmy w dopalaczach 59 nowych substancji psychoaktywnych" - przyznaje Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
W środę z Putinem w Moskwie spotkał się wysłannik prezydenta USA Steve Witkoff.
Chodzi szczególnie o wycieczki na quadach, jeepach i wyprawy konne.
Trump ocenił, że poziom przestępczości w Waszyngtonie jest "niedorzeczny".
Abp Galbas: najważniejszym zadaniem Kościoła jest nieść nadzieję współczesnemu światu.
Zacytował słowa znanego w Izraelu pisarza, Dawida Grossmana.