Jestem Żydem od Jezusa

Dzisiaj bronimy się przed tym, nie chcemy tego przyznać, ale to dopiero Sobór Watykański II zmienił wszystko. Jeszcze po wojnie modliliśmy się za przewrotnych Żydów - powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel.

Katarzyna Wiśniewska, Jan Turnau: Ksiądz urodził się w getcie. Ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel (wykładowca KUL, autor książki "Zgłębiając tajemnicę Kościoła"): Tak. Nie znam dokładnie daty urodzenia. Wiem, że na pewno był to 1943 r. Straszny czas, żadna Żydówka nie miała prawa urodzić dziecka. Więc samo urodzenie i czas do ukrycia mnie musiał być dla rodziców bardzo trudny. Zresztą dla moich polskich rodziców też - nie mieli mieszkania, wynajmowali pokój kątem w Święcianach. - To spontaniczna decyzja polskich rodziców Księdza, żeby uratować dziecko Żydówki? - Decydujące były słowa mojej żydowskiej mamy: "Pani jest chrześcijanką, pani wierzy w Jezusa, więc niech pani w imię tego Żyda, w którego pani wierzy, uratuje moje dziecko. Gdy dorośnie, zostanie księdzem. Bardzo mądra była mama, że wzięła chrześcijankę w taką próbę wiary. Już w kwietniu 1943 r. wywieziono resztki Żydów ze Święcian do Wilna. Mój brat, który miał 4 albo 5 lat, poszedł na śmierć z rodzicami. - Jako dziecko nie chciał Ksiądz być Żydem. - Bardzo się tego wstydzę, ale to dobrze oddaje ogrom antysemityzmu w Polsce - antysemityzmu chrześcijańskiego, trzeba to wyraźnie powiedzieć. Dzisiaj bronimy się przed tym, nie chcemy tego przyznać, ale to dopiero Sobór Watykański II zmienił wszystko. Jeszcze po wojnie modliliśmy się za przewrotnych Żydów. Już na religii słyszałem, że Żydzi zamordowali Jezusa, pokazywano nam obrazki, a na nich przeraźliwe twarze żydowskie, powykręcane nosy. Dlatego bardzo nie chciałem być Żydem. Pamiętam, jak krzyczałem do rodziców: "Jeśli jestem Żydem, to zobaczycie, co ja sobie zrobię". Moja mama miała łzy w oczach. W domu nie słyszałem złego słowa na temat Żydów. Tatuś mówił zawsze: Pan Jezus wszystkich kochał, a umarł za nasze grzechy. To była odpowiedź prostego kierowcy. - W młodości nie domyślał się Ksiądz swojego pochodzenia? - W seminarium odkryciem dla mnie było to, że Jezus i wszyscy apostołowie byli Żydami. Gdy przed diakonatem chciano mnie chrzcić, pojawiły się jakieś donosy na mój temat, nie dałem temu wiary. Ale już myślałem, że fajnie byłoby, gdybym był Żydem. Pamiętajmy, że to były jeszcze czasy komunistyczne, ja nie czytałem "Tygodnika Powszechnego", bo byłem biednym kleryczkiem, ale pomału docierały do mnie dokumenty Soboru Watykańskiego II. - Jak mama o tym Księdzu powiedziała? - Sam ją sprowokowałem, gdy byłem prawie pewny swego pochodzenia. Ani w szkole, ani nawet w seminarium o Holocauście nie słyszałem. Za czasów komunistycznych w ogóle się o tym nie mówiło. W 1983 r. wyszedł pierwszy numer "Znaku", w którym Stefan Wilkanowicz porusza - w zupełnej pustce przecież - problematykę żydowską. Po 1968 r. temat Żydów był trefny. Ale gdy trafiłem na KUL w 1968 r., ksiądz rektor Wincenty Granat przyjął paru Żydów na studia. Uważnie im się przyglądałem i wydawało mi się, że są do mnie podobni.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
19°C Czwartek
wieczór
16°C Piątek
noc
11°C Piątek
rano
18°C Piątek
dzień
wiecej »