Jestem Żydem od Jezusa

Komentarzy: 8

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 20.01.2008 16:34

Dzisiaj bronimy się przed tym, nie chcemy tego przyznać, ale to dopiero Sobór Watykański II zmienił wszystko. Jeszcze po wojnie modliliśmy się za przewrotnych Żydów - powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel.

Moja mama zamieszkała ze mną w 1975 r. Wtedy zacząłem ją powolutku przygotowywać. Punktem granicznym okazał się moment, gdy czytałem mamie teksty Żydów ocalonych w czasie wojny. Zaczęła płakać. Wtedy przerwałem lekturę i mówię: "Mamo dlaczego ty płaczesz? Ja jednak jestem Żydem, prawda?". Ona wyszlochała: "Czy ja ciebie nie kocham? Dlaczego mnie męczysz?". Wyskoczyłem z mieszkania - to było tu, w tym pokoju - bo jej pytanie było dla mnie odpowiedzią. Gdy wróciłem, powiedziałem: "Mamo, musisz mi to powiedzieć, to jest twoja piękna karta w życiu, ale przecież ja już mam 35 lat. Czas najwyższy, żebym wiedział". No i ona po raz pierwszy wyszlochała: "Miałeś wspaniałych rodziców, bardzo ciebie kochali, byli Żydami. Zostali zamordowani, ja tylko uratowałam ciebie od śmierci". - Co Ksiądz wtedy czuł? - Jakby nagle wyrzucono mnie z samolotu. Uprzytomniłem sobie, że urodziłem się w żydowskiej rodzinie i nic o niej nie wiem. O Żydach też nic nie wiem. Czułem, że jestem strasznie samotny, jak na pustyni. Moja mama nie znała nawet mojego nazwiska. Ale dzień rozmowy z mamą - 23 lutego - był dniem moich drugich narodzin. Dopiero kilkanaście lat później, już po śmierci mojej polskiej matki, poznałem dzięki pomocy siostry Klary Jaroszyńskiej z Lasek swoje nazwisko i historię rodziców - Jakuba i Batii Wekslerów. - Dzisiaj nie ma antysemickich akcentów w Kościele? Czy od Soboru Watykańskiego dużo się zmieniło? - Formalnie tak, praktycznie niekoniecznie. Często mnie zawstydza, kiedy słyszę w kościele teksty, których nie powinno się czytać. Jesteśmy strasznie daleko od nauczania Jana Pawła II. Mamy Komisję Episkopatu do spraw Dialogu z Judaizmem, mamy Dzień Judaizmu, tylko faktycznie to bardziej zależy od ludzi, np. od samych biskupów, bo jest niewielu takich, którzy są podobni tutaj do mojego biskupa w Lublinie, którego zresztą niektórzy przezywają Żydziński. Ja odpowiadam wtedy, że żyto też od Żyda pochodzi. - Tylko w jakim stopniu Dzień Judaizmu trafia pod strzechy. - Są takie diecezje, w których trafia. Przykładem jest np. Poznań, w którym dzień urósł do tygodnia judaizmu. Najwspanialsze jest to, że uczestniczy w tym młodzież zafascynowana kulturą żydowską. I są takie diecezje, w których gdy dzień minął, przeszło i nie ma. Ja zawsze żartuję, że to mi przypomina troszkę dzień przyjaźni polsko-radzieckiej. Nakazane, więc robimy. Będzie telewizja i wystarczy. Ale ciekawe, w ilu parafiach ksiądz powie, że dzisiaj obchodzimy Dzień Judaizmu, odmówi przynajmniej tę modlitwę, którą Jan Paweł II specjalnie na ten dzień napisał. - Jak ocenia Ksiądz zachowanie Episkopatu w sprawie Jedwabnego? - To bolesne, że nie pojechał tam żaden biskup. Gdyby Jan Paweł II wiedział o tym wszystkim, to odezwałby się jakimś pięknym tekstem, w którym by wyraził swój żal. Przecież on reagował na wszystkie tego typu wydarzenia. Kochał Żydów, to byli jego najbliżsi przyjaciele. Myślę, że ktoś tam celowo Jana Pawła II o tych wydarzeniach nie poinformował. Bo gdyby był taki list, to musiałby go ktoś oficjalnie przeczytać. Nabożeństwo odbyło się potem w warszawskim kościele, ale to w tym kościele mieściła się długo księgarnia z brudnymi, antysemickimi książkami. Postawa Kościoła wobec Żydów i judaizmu to weryfikacja samego Kościoła. Kto spotyka Jezusa, spotyka judaizm. Więc jeżeli ja spotykam wciąż w Kościele antyjudaizm, to jak mam spotkać Jezusa? - Gdzie dostrzega Ksiądz antyjudaizm w Kościele? - Chciałbym dożyć czasów, żeby Biblia Tysiąclecia wyszła bez śródtytułów od redakcji przesyconych antyjudaizmem, typu "Przewrotni Żydzi", "Jezus odrzucony przez swój naród". To niezgodne z samym tekstem Biblii, z soborem, ale jakoś nikomu to nie przeszkadza. Mogę to tylko porównać z napisami "Żydzi do gazu". To nieprawda, Bóg nie odrzucił ludu, który wybrał przed wiekami. Podobnie jest zresztą w mszale, gdzie dzięki złemu tłumaczeniu modlimy się w Wielki Piątek za naród, który był n i e g d y ś narodem wybranym. Tam jest "populus priori", a więc lud, który został wybrany jako pierwszy, a nie naród, który był niegdyś narodem wybranym! Biblia Warszawsko-Praska, której tłumaczem i redaktorem jest biskup Romaniuk, nie ma ani jednego z tych bezsensownych śródtytułów.