USA: Marsz dla Życia - dziesiątki tysięcy obrońców nienarodzonych dzieci

Brak komentarzy: 0

KAI/J

publikacja 23.01.2008 21:11

Z udziałem kilkudziesięciu tysięcy obrońców świętości życia ludzkiego w waszyngtońskim parku National Mall odbył się 22 stycznia doroczny Marsz dla Życia pod hasłem „Budujmy jedność na zasadach życia w całej Ameryce - żadnych wyjątków! Żadnych kompromisów!".

W minionych latach do Waszyngtonu przyjeżdżało ok. 200 tys. osób przeciwników prawa aborcyjnego obowiązującego w USA. W tym roku zorganizowano takie marsze w wielu miastach w całym kraju. Największe wydarzenie tego rodzaju na zachodnim wybrzeżu odbyło się w San Francisco z udziałem 25 tys. osób. Przewodniczący Instytutu Religii i Demokracji Jim Tonkowich powiedział zebranym w stolicy, iż „zmienianie serca i umysłu kultury zaczyna się wtedy, gdy młodzi decydują się wziąć sprawy w swoje ręce". "W kraju, w którym młodzi znani są z braku zaangażowania w sprawy polityczne i w wybory, ruch Pro-Life jest mocnym wyjątkiem” - podkreślił mówca. „To zadziwiające, że rzeczywistość aborcji, która tak namieszała w starszym pokoleniu, jest widziana z uderzającą jasnością przez młodych mężczyzn i kobiety” – dodał Tonkowich. Specjalne transmitowane z Białego Domu orędzie skierował do uczestników marszu prezydent George Bush. W chwili „gdy rozpoczynacie wasz marsz, jestem dumny, mogąc być z Wami” – powiedział szef państwa. Patrząc na „palce u dłoni i stóp i bijące serca, które możemy zobaczyć na zdjęciach USG nienarodzonych dzieci, dochodzi do nas coś, czego nie widzimy: dusza” – dodał Bush w swym przesłaniu. Szacuje się, że od czasu orzeczenia Sądu Najwyższego w tzw. sprawie Roe przeciw Wade ze stycznia 1973 r., które w istocie zalegalizowało w USA prawo do aborcji na życzenie, życie straciło ok. 48,5 mln dzieci. Tegoroczny Marsz dla Życia odbył się 22 bm., dokładnie w 35. rocznicę wydania tamtego orzeczenia.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona