TV Puls dostał cztery z pięciu wolnych częstotliwości telewizyjnych. KRRiT zmienił mu koncesję z religijnej na komercyjną i pozwolił przerywać program informacyjny reklamami. Na razie stacja dostaje wszystko, co chce. TVN zapowiada walkę sądową - przypomina Gazeta Wyborcza.
Jednak jego wykluczenia z konkursu domagał się TVN. Stacja należąca do Grupy ITI przypomniała, że zgodnie z warunkami konkursu o nowe nadajniki mogą się starać tylko nadawcy mający koncesję na nadawanie programu o charakterze uniwersalnym. Tymczasem - zdaniem prawników TVN - TV Puls wciąż powinien mieć koncesję na program religijny, bo decyzja KRRiT o jej zmianie została wydana "z rażącym naruszeniem prawa". TVN zwróciła się do Rady i prokuratora generalnego o jej unieważnienie. Argumentów TVN nie uwzględniono i najpierw TV Puls przyznano częstotliwości we Wrocławiu i Szczecinie, a w czwartek Rada dodała do nich jeszcze Katowice i Nowy Sącz. Nadajnik w Lesznie dostała TV 4. - Chcieliśmy przede wszystkim wzmocnić mniejszych nadawców, zwiększając tym różnorodność i pluralizm na rynku telewizyjnym - tłumaczy Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT z rekomendacji PiS. Według wstępnych szacunków w wyniku ostatnich decyzji Rady zasięg naziemny TV Puls wzrósł z 16 do ponad 30 proc. - Byliśmy jedyną stacją, która mimo że spełniała wszelkie warunki, miała najmniejszy dostęp do naziemnych częstotliwości - mówi Dariusz Dąbski, szef rady nadzorczej i właściciel 5 proc. udziałów w TV Puls. "Pogrobowcy poprzedniego układu rządzącego zasiadający w KRRiT nadal prowadzą w stosunku do nas represje o jednoznacznie politycznym podłożu za to, że nie schlebialiśmy władzy i zawsze mówiliśmy prawdę" - czytamy w oświadczeniu TVN. Karol Smoląg, rzecznik TVN dodaje: - Czekamy na przesłanie decyzji KRRiT. Po jej analizie sprawa na pewno zostanie skierowana do sądu. - Zarzuty TVN są kuriozalne - mówi przewodniczący KRRiT. - Język w oświadczeniu TVN jest poniżej krytyki - mówi Dariusz Dąbski. Według niego wniosek TVN "jest typowym aktem starego oligopolu medialnego", który opowiada się za "zakonserwowaniem rynku i niedopuszczaniem nowych graczy". Decyzje KRRiT krytykuje także TV 4. - Dostaliśmy w tym procesie najmniej, jak była można. Dlatego wydaje nam się, że faworyzowanie TV Puls przez KRRiT jest rzeczą oczywistą - mówi Piotr Fajks, prezes stacji. "Poprzedni układ rządzący" rzeczywiście przychylnie patrzył na Murdocha. W zeszłym roku magnat spotkał się na kolacji z premierem. W tym samym czasie Urząd Komunikacji Elektronicznej oraz KRRiT niespodziewanie poinformowały, że chcą uwolnić część częstotliwości zarezerwowane na potrzeby telewizji cyfrowej. Miałyby one trafić do nadawców, którzy zwolniliby je w momencie uruchomienia nadajników cyfrowych. - Wątpię, że do tego dojdzie. Moim zdaniem po zmianie rządu entuzjazm wobec poczynań Murdocha znacząco osłabł - mówi anonimowo szef jednej z dużych spółek medialnych. - Nie sądzę, żebyśmy mieli przeznaczać na nadawanie analogowe częstotliwości szykowane na cyfryzację - powiedział szef KRRiT miesięcznikowi Press. Jednak Rupert Murdoch nie należy do tych, którzy szybko się poddają. W 1986 r. w USA od podstaw zbudował telewizję Fox, choć analitycy i prasa twierdziły, że pozycji ówczesnej "wielkiej trójki", czyli ABC, NBC i CBS, nikt nie może podważyć. W 1989 r. tylnymi drzwiami wszedł na zamknięty rynek telewizyjny w Wielkiej Brytanii, uruchamiając kosztem miliarda dolarów platformę BSkyB. Polski rynek wymagający znacznie mniejszych nakładów jest łatwiejszym zadaniem.
Do dziś nie wiadomo, czy za mordercami stali wyżej usytuowani mocodawcy.
Pierwszy kontyngent, liczący 2,6 tys. żołnierzy, zostanie wysłany do obwodu kurskiego.