Z Bogiem warto się zaprzyjażnić

Odejście od Boga odbywa się też przez zakwestionowanie trzech przykazań Dekalogu: nie zabijaj, nie cudzołóż i nie kradnij - powiedział Dziennikowi dominikanin, o. Jacek Salij.

Można też powiedzieć, że wiara jest przestrzenią naszego dojrzewania do życia wiecznego. Tomasz z Akwinu powie, że jest ona zalążkiem życia wiecznego w nas, początkiem tego przekraczającego wszelką wyobraźnię poznania Boga, które będzie naszym udziałem w życiu wiecznym. To wyjaśnia trochę, dlaczego wierze nieraz towarzyszą ciemności. Ich źródłem jest brak proporcji między nieskończonością Boga i skończonością naszych umysłów, ale również pochodząca z naszych grzechów ciemna nieufność wobec Niego. Dopiero światło łaski może te ciemności rozświetlić – i wówczas to, że Bóg jest nieskończony, zaczyna nas fascynować, a w miejsce niesprawiedliwych wobec Boga podejrzeń przychodzi wręcz dziecięce zawierzenie się Bogu. - Czy w świetle tych definicji można powiedzieć, że prof. Węcławski, kwestionując boskość Chrystusa, porusza się w sferze intelektu, a nie wiary? - Moja własna intelektualna przygoda z wiarą potwierdza starą intuicję przypomnianą w encyklice "Fides et ratio”, że rozum i wiara wzajemnie się wzbogacają i wzajemnie potrzebują. Jeżeli ktoś sądzi, że rozum należy od wiary odciąć, to ja takiej postawy nie rozumiem. Kwestionowanie boskości Chrystusa na drodze intelektualnych dociekań wpisuje się w nurt tzw. teologii liberalnej, która programowo odcina się od wiary. Choć to dziwne, już od dwóch wieków rozwija się ona na wydziałach teologicznych, zwłaszcza protestanckich, ale również katolickich, i położyła ogromne "zasługi" w dziele dechrystianizowania Europy. Dość sobie uświadomić, że na teologię z zasady zgłasza się młodzież głęboko wierząca, pragnąca przygotować się do posługi duchownego lub nauczyciela religii. Łatwo sobie wyobrazić, jakimi głosicielami wiary jest później wielu z nich, jeżeli podczas studiów ich profesorowie, zamiast pomagać im w pogłębieniu wiary, raczej ją niszczyli. Patrząc z tej perspektywy, mam sporo szacunku dla decyzji prof. Węcławskiego. - Jakie są założenia tzw. teologii liberalnej? - Teologię liberalną cechują dwa wyrosłe z mentalności oświeceniowej założenia. Po pierwsze negacja udziału Boga w naszych ludzkich sprawach. Praktycznie oznaczało to zwątpienie nie tylko w Bożą Opatrzność, ale nawet w realność Bożego objawienia, również tego, jakie się dokonało w Jezusie Chrystusie. Z odrzucenia zaś objawienia wynika drugi aksjomat teologii liberalnej: że postać Chrystusa została utworzona przez wiarę Kościoła i radykalnie różni się od historycznej osoby Jezusa z Nazaretu. Stąd pragnienie dotarcia do "prawdziwego" Jezusa jest od stu pięćdziesięciu lat niemal obsesją teologów liberalnych. Spokojną, ale druzgocącą krytykę teologii, a zwłaszcza biblistyki liberalnej, przeprowadził obecny papież w książce pt. "Jezus z Nazaretu". Przede wszystkim wykazał jej doktrynerstwo: że jej tezy wynikają zazwyczaj z uprzednio przyjętych założeń, zamiast z rzetelnego wczytania się w teksty źródłowe. Wykazał, że jest to biblistyka bardziej ideologiczna niż naukowa. - Jakie są konsekwencje odrzucenia boskości Chrystusa dla chrześcijaństwa? - Jeżeli Chrystus nie jest Synem Bożym, to pustym słowem jest Jego orędzie, że Bóg tak umiłował świat, że dał nam swojego Syna; to Eucharystia nie jest spożywaniem Jego Ciała i Krwi; to w Jego ukrzyżowaniu nie było nic przełomowego i wcale On nie zmartwychwstał. Jeżeli Chrystus nie jest Bogiem, to - korzystam teraz ze sformułowań z 15 rozdziału Pierwszego Listu do Koryntian – daremna jest nasza wiara i aż dotąd pozostajemy w grzechach, i jesteśmy bardziej od innych ludzi godni politowania. Słowem: chrześcijaństwo rozsypuje się w gruzy i staje się czymś absurdalnym. Co prawda, już w starożytności istniało chrześcijaństwo ariańskie kwestionujące boskość Chrystusa. Dobrze jednak jest sobie przypomnieć, że całkiem nieźle przygotowało ono (razem z donatyzmem i gnostycyzmem) Azję Mniejszą oraz Afrykę Północną, ziemie przedtem chrześcijańskie, pod przyszłe zwycięstwo islamu. - Jeśli założymy, że profesorowie i studenci z Uniwersytetu La Sapienza, którzy protestowali przeciwko obecności Benedykta XVI na tej uczelni, są ludźmi odrzucającymi wiarę w Chrystusa, to ich postawa była konsekwentna: chrześcijaństwo jest dla nich absurdem, przeczy rozumowi, więc nie chcieli słuchać jego przedstawiciela.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6
29°C Środa
wieczór
26°C Czwartek
noc
21°C Czwartek
rano
29°C Czwartek
dzień
wiecej »