Prymas Glemp: Nie chcemy państwa wyznaniowego

Jak rozliczyć komunistycznych zbrodniarzy? Czy Kościół poparł Okrągły Stół w zamian za zniszczenie teczek? Kto i jak chciał zmusić księdza Józefa Glempa do donoszenia? Na te i inne pytania Prymas Polski odpowiada w specjalnym wywiadzie dla Dziennika.

W latach 70. był ksiądz kardynał inwigilowany przez służbę bezpieczeństwa PRL. W IPN zachowały się materiały wskazujące, że esbecy chcieli za wszelką cenę zmusić księdza prymasa do współpracy. Założyli podsłuch, śledzili, nawet zorganizowali prowokację, wykorzystując do tego kobietę, ale wszystkie te wysiłki okazały się bezskuteczne. Czy wiedział ksiądz prymas o tych zabiegach SB? Nie czytałem swojej teczki, ale pamiętam, że służba bezpieczeństwa robiła podchody, by mnie skaptować na tajnego współpracownika. Podsyłali różne kobiety, aby mieć materiał do szantażu, ale nie dałem się w nic wciągnąć. Jeden ubek, płk Czesław Wiejak, śledził mnie nawet na wakacjach w Krynicy Morskiej. Rano spotkałem go, gdy szedłem po mleko i bułki. Mieliśmy świadomość, że w sekretariacie prymasa zakładali podsłuchy, ale kardynał Wyszyński lekceważył to. Ja też starałem się do tych zabiegów tak podchodzić. Bezpośrednią propozycję, abym donosił, złożyli tylko raz, gdy starałem się o paszport. Zdecydowanie odmówiłem i paszportu w ogóle nie przyjąłem. - Czy spodziewał się ksiądz kardynał, że zostanie następcą prymasa Wyszyńskiego? Podobno to on wskazał na księdza? - Wiem, że prymas Wyszyński umieścił mnie na liście kandydatów na swojego następcę, nie sądzę jednak, by na pierwszym miejscu. Na pewno byli też inni, np. ówczesny sekretarz Episkopatu biskup Bronisław Dąbrowski. Za moją kandydaturą przemawiało to, że znałem archidiecezję gnieźnieńską i warszawską, język włoski i Kościół powszechny, od dwóch lat byłem biskupem warmińskim. Po śmierci kardynała Wyszyńskiego Jan Paweł II przeprowadził ogólne konsultacje wśród wszystkich polskich biskupów ordynariuszy. - Po kilku miesiącach od objęcia przez księdza kardynała funkcji prymasa wybuchł stan wojenny. Czy od pierwszej chwili był ksiądz kardynał przekonany, że należy uczynić wszystko, by nie dopuścić do rozlewu krwi? - Akurat wtedy czytałem dużo o historii Polski w XIX wieku i porównałem sytuację, w jakiej znalazła się Polska w stanie wojennym, do okresu po upadku powstania styczniowego, kiedy morale patriotyczne było niskie, a pełne emocji nastroje nie przynosiły żadnego pożytku. Byłem przekonany, że nie można podjąć bezpośredniej walki. Zdawałem sobie też sprawę z realiów i byłem pewny, że taka sytuacja długo się nie utrzyma. Komunizm nie miał perspektyw, bo opierał sie na złych zasadach. Skrajny kapitalizm też lekceważył Pana Boga i człowieka. Liczyłem, że upadek komunizmu przyniesie jakąś trzecią drogę. Wówczas byłem przekonany, że będzie nią „Solidarność”. - Dlaczego "Solidarność" nie wypracowała takiej drogi? - Przesłanie "Solidarności" było bardzo cenne i ważne dla Polski i świata. To był wielki, autentyczny ruch o oryginalnej idei, która weszła do myśli europejskiej. Dzięki Janowi Pawłowi II idea solidarności została ujęta teologicznie. Jednak w pewnym momencie do tego ruchu przeniknęli ludzie, dla których własne ambicje stały się ważniejsze niż idee, którym mieli służyć. Obserwowałem to już na zjeździe "Solidarności" we wrześniu 1981 r. Było dużo gry, realizacji własnych dążeń. W stanie wojennym związek mocno infiltrowały służby specjalne PRL. To doprowadziło do jego osłabienia. - Czy kierując Kościołem w Polsce, często kontaktował się ksiądz prymas z Janem Pawłem II i konsultował ważne decyzje?

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12°C Sobota
noc
9°C Sobota
rano
17°C Sobota
dzień
17°C Sobota
wieczór
wiecej »