Kard. Glemp: Nie widzę w Polsce kryzysu duchowego

Prymas Polski w rozmowie z KAI mówi, ze choć w Episkopacie nie ma tak wielkich autorytetów jak ongiś, to sytuacja ta ma dobre strony, gdyż doskonalone są formy kolegialnej współpracy.

Opowiada także o sposobie w jaki Jan Paweł II troszczył się o Kościół w Polsce, nie udzielając nigdy bezpośrednich rad Episkopatowi. Ujawnia wreszcie, że zaledwie kilkunastu kapłanów można uznać za poważnych współpracowników komunistycznej SB, a wśród nich nie ma żadnego z biskupów. Mówi o zmniejszających się praktykach religijnych w naszym kraju, czemu towarzyszy jednak pogłębienie życia duchowego. Publikujemy cały tekst rozmowy KAI z kardynałem Józefem Glempem, Prymasem Polski: KAI: Od ponad roku Ksiądz Prymas nie jest już arcybiskupem metropolitą warszawskim – jest Prymasem Polski. Jak można najkrócej zdefiniować funkcję Prymasa w obecnej rzeczywistości. Jakie są jego obowiązki i zakres działań? - Teraz następuje okres wypracowania nowej formuły sprawowania posługi Prymasa. Za wcześnie na precyzyjne definicje. Nic na ten temat nie mówi statut Konferencji Episkopatu ani inne dokumenty. Najogólniej rzecz biorąc, Prymas to swego rodzaju zwornik Kościoła w Polsce. Będzie on zawsze duchowym punktem odniesienia. Polska nie jest wyjątkiem. W Ameryce Łacińskiej czy w niektórych krajach Europy obserwujemy pewien nawrót do tej funkcji. Wszystkie inne stanowiska kościelne mają charakter kadencyjny. Prymas zapewne będzie przewodniczył publicznym uroczystościom liturgicznym, odbywającym się z jego udziałem. Sprawować też będzie duchową opiekę nad Polonią. Będzie też autorytetem rozstrzygającym różne spory wewnątrz Kościoła. KAI: Ksiądz Prymas wybrał na obecną rezydencję Wilanów. Czy ze względu na świątynię Opatrzności Bożej? - To zupełny przypadek. Akurat tutaj znalazło się wolne miejsce. Oczywiście, nadal będę wspierać budowę świątyni Opatrzności. Wiosną budowa powinna ruszyć z nowym impetem. 1 czerwca odbędzie się ogólnopolska zbiórka na ten cel. Pragnę zaproponować Episkopatowi, aby świątynia Opatrzności nosiła imię Maryi, a jej święto patronalne przypadało 12 września, w rocznicę odsieczy wiedeńskiej. KAI: Czemu obecnie Ksiądz Prymas poświęca najwięcej czasu? - Mam bardzo dużo zajęć. Zdrowie mi wciąż służy, a abp Nycz jest na tyle życzliwy, że na wiele mi pozwala. Biorę udział w pastoralnym życiu archidiecezji. Ciągle jestem zapraszany w różne miejsca Polski i poza Polskę. KAI: Za półtora roku Prymasami Polski będą kolejni metropolici gnieźnieńscy. Czy Gniezno dostanie też purpurę kardynalską? - W historii bywało, że arcybiskup gnieźnieński nie otrzymywał kapelusza kardynalskiego. Jednak na znak wyjątkowej godności przysługują mu purpurowe szaty. W przyszłości Gniezno z pewnością stanie się metropolią kardynalską. KAI: Czy mógłby Ksiądz Prymas odnieść się do opinii wielu publicystów, że Kościół w Polsce po śmierci Jana Pawła II jest rozproszony i brak w nim autorytetów czy przywódcy... - Po takich indywidualnościach jak kard. Stefan Wyszyński czy Jan Paweł II nie można oczekiwać, żeby pojawił się ktoś z podobnym charyzmatem. Drugi taki dąb natychmiast nie wyrośnie. Teraz mamy ludzi, którzy idą do Winnicy Pańskiej jako słudzy, a nie charyzmatyczni przywódcy. Nie umniejsza to ich rzetelnej, organicznej pracy. Istnieje grupa publicystów, którzy wieszczą kryzys w Kościele, sprowadzający się rzekomo do braku silnych autorytetów wśród biskupów. Takie ujęcie świadczy o nieznajomości istoty pracy Kościoła. Kościół stoi nie na „autorytetach”, ale na Jezusie Chrystusie. Brak tak silnych osobowości i autorytetów jest obecnie rekompensowany doskonaleniem kolegialnej pracy całego Episkopatu. To nowy etap, który – ufam – przynieść może wiele dobra. Kościół w Polsce stara się odpowiadać na wszystkie wyzwania, jakie przed nim stoją. Owszem, pojawia się tendencja rosnącego zeświecczania społeczeństwa, czemu towarzyszy ubytek liczby wiernych. Nie możemy jednak nie dostrzegać pogłębienia wiary. Rozwinęły się uczelnie katolickie, liczba studentów jest duża. Mamy czasopisma i media katolickie nie gorsze niż w innych krajach. Natomiast w mediach publicznych mamy poważnie myślących katolików, którzy starają się rzetelnie informować o Kościele. KAI: Jedną w wielkich wartości w Polsce jest masowa religijność. Jednak – jak pokazują socjologowie – rysują się pewne niebezpieczne rysy. Maleje religijność młodzieży, spadają powołania kapłańskie i zakonne. W 2007 roku do furty seminariów zapukało o 24 proc. mniej młodych niż rok wcześniej. Co zrobić, aby temu zapobiec?

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
9°C Sobota
rano
17°C Sobota
dzień
17°C Sobota
wieczór
14°C Niedziela
noc
wiecej »