Przekazałem prokuratorze wszystko, co wiem i żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej - powiedział o. Marcin Mogielski po złożeniu 17 marca czterogodzinnych zeznań w szczecińskiej prokuraturze.
W odpowiedzi na artykuł GW z 10 marca br., rzecznik Kurii szczecińsko-kamieńskiej ks. Sławomir Zyga poinformował, że proces w sądzie biskupim w tej sprawie toczy się od sierpnia ub.r. Przesłuchiwani są świadkowie zarówno strony, która uważa się za poszkodowaną, jak i obrońców dobrego imienia oskarżanego księdza. - Musimy poczekać na orzeczenie sądu, nie możemy go przyśpieszać, czy wymuszać - powiedział rzecznik kurii szczecińsko-kamieńskiej. - Uruchomienie tej procedury oznacza, że nikt niczego pod dywan nie zamiata - dodał. Ks. Zyga podkreśla również, że otwarte pozostaje pytanie, dlaczego osoby, które uważają się za poszkodowane do tej pory - a sprawa powraca od 13 lat - nie wniosły sprawy na drogę cywilno-prawną. - Po tylu latach byłoby już po procesie i uprawomocnionym wyroku - stwierdził. Na pytanie, dlaczego sprawa ks. Andrzeja trafiła do sądu biskupiego dopiero w sierpniu ub.r., ks. Zyga odpowiedział, że wcześniej poprzedni biskupi - abp Marian Przykucki i bp Stefan Stefanek - rozeznawali i badali sprawę we własnym zakresie. - Ich orzeczenia i wnioski nie były satysfakcjonujące dla strony, która uznaje siebie za poszkodowaną, dlatego obecny metropolita szczecińsko-kamieński, abp Zygmunt Kamiński uznał, że należy oddać sprawę do sądu biskupiego, by zajęli się nią specjaliści, prawnicy - mówi ks. Zyga. Do tej pory na ks. Andrzeja - jak twierdzi rzecznik kurii - nie były nakładane żadne kary kościelne, ponieważ nie było orzeczenia winy, nie zapadł żaden wyrok. - To wszystko były oskarżenia, które nie znalazły potwierdzenia, a istnieje zasada domniemania niewinności - przypomina ks. Zyga. Zdaniem rzecznika, w sytuacjach, gdy zarzuca się kapłanowi przestępstwo takie jak molestowanie seksualne, każdy biskup bada i rozeznaje sytuację i sam wyrabia sobie własne zdanie bądź kieruje sprawę do sądu biskupiego. Od wyroku tej instancji można się odwoływać. Tego samego dnia Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie poinformowała, że prokuratura zajmie się sprawą rzekomego molestowania. Dzień później, 11 marca, metropolita szczecińsko-kamieński abp Zygmunt Kamiński zwrócił się do obecnego prowincjała polskich dominikanów o. Krzysztofa Popławskiego z prośbą o wyjaśnienie medialnych wystąpień o. Marcina Mogielskiego OP w sprawie rzekomego molestowania nieletnich przez ks. Andrzeja D. "Muszę zwrócić się z prośbą o interwencję w tej sprawie i pouczenie o. Marcina Mogielskiego OP o drogach właściwych Kościołowi w załatwianiu takowych spraw" - napisał arcybiskup w liście.
... ocenił węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto.
Wcześniej delegacja protestujących przekazała swoje postulaty wobec KE.
Każdy z nich otrzymał wynagrodzenie 210 razy większe niż przeciętnie zarabiający pracownik.
Z powodu trwających w nich konfliktów zbrojnych, terroryzmu i przestępczości.