O. Mogielski złożył zeznania w szczecińskiej prokuraturze

Przekazałem prokuratorze wszystko, co wiem i żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej - powiedział o. Marcin Mogielski po złożeniu 17 marca czterogodzinnych zeznań w szczecińskiej prokuraturze.

- Przekazałem prokuraturze wszystko, co wiem i od tej pory moja misja listonosza się zakończyła. Przekazałem, co miałem do przekazania. Opowiedziałem o wszystkich świadkach i ofiarach. Prokuratura zobowiązała mnie do milczenia od tej pory, ona przejmuje sprawę i będzie prowadziła dalsze wyjaśnienia - powiedział o. Mogielski. Dodał również, że "nie żałuje, że nagłośnił całą sprawę", żałuje natomiast, że wcześniej nie poszedł do prokuratury. - Myślałem jednak, że tak trzeba dla dobra Kościoła - przyznał. - Dziś jestem mądrzejszy i gdybym wiedział o nowych przypadkach, poszedłbym od razu do prokuratury". Obecny podczas przesłuchania, reprezentujący poszkodowanych mec. Michał Kelm, odnosząc się do problemu przedawnienia spraw nagłośnionych przez GW, podkreślił, "że nie należy wyręczać prokuratury". - Po tym, co dziś spotkało mnie w czasie tych czynności, które tutaj przeprowadzaliśmy, mogę powiedzieć, że wszystko jest przeprowadzane bardzo profesjonalnie, obiektywnie. Prokuratura zachowuje się w tej sprawie modelowo. Jest za wcześnie, by mówić o przedawnieniu, taką decyzje podejmuje prokurator - powiedział mec. Kelm. Problem rzekomego molestowania seksualnego wychowanków ogniska dla trudnej młodzieży w Szczecinie przez ks. Andrzeja D., założyciela i dyrektora ogniska, opisała w wydaniu Dużego Formatu 10 marca Gazeta Wyborcza w artykule "Grzech ukryty Kościoła" autorstwa Romana Daszczyńskiego i Pawła Wiejasa. Dziennik powołuje się na wyznania byłych już podopiecznych ośrodka; do molestowania miało dochodzić na początku lat 90. Według dziennika, chłopcy zwierzyli się wychowawcom, oni zaś w 1995 r. poinformowali o sprawie biskupa pomocniczego archidiecezji, Stanisława Stefanka, któremu podlegała oświata. Ten nie uznał ich relacji za wiarygodne i nie porozmawiał z żadnym z chłopców - pisze "GW". Metropolitą szczecińsko-kamieńskim był wówczas abp Marian Przykucki. Zeznania byłych wychowanków, za namową ówczesnego prowincjała dominikanów o. Macieja Zięby, który zapoznał się ze sprawą, spisał po raz pierwszy o. Marcin Mogielski w 2003 r., po czym za pośrednictwem prowincjała zostały one przekazane władzom kościelnym. Metropolitą szczecińsko-kamieńskim był już wówczas abp Zygmunt Kamiński. Jednak ks. Andrzej przestał pracować z młodzieżą dopiero w 2007 roku. W tym samym czasie z abp. Kamińskim o sprawie rzekomego molestowania wychowanków ogniska rozmawiał Jarosław Gowin.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
9°C Sobota
rano
17°C Sobota
dzień
17°C Sobota
wieczór
14°C Niedziela
noc
wiecej »