Dla europejskiej lewicy "prawa człowieka" są pojęciem względnym i powinny być od czasu do czasu modyfikowane tak, by podążały za duchem postępu - napisał publicysta Rzeczpospolitej Marek Magierowski.
W komentarzu publicysty Rzeczpospolitej czytamy dalej: Stąd m.in. prawo do strajku, dość już sędziwej daty, ale też i młodsze: prawo do "godziwego zarobku", a nawet pojawiające się tu i ówdzie jako humanistyczny dogmat prawo do "mieszkania". Najnowocześniejszym i najbardziej modnym prawem człowieka jest ostatnio prawo do aborcji. Według raportu Komitetu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy jest ono łamane na Malcie, w Andorze, Irlandii i w Polsce. Kraje, w których aborcja jest prawnie ograniczona, powinny znieść restrykcje. Albowiem jakiekolwiek restrykcje – twierdzą autorzy dokumentu – prowadzą jedynie do zwiększenia liczby nielegalnych zabiegów, a te stanowią zagrożenie dla zdrowia kobiet. Raport jest bardzo postępowy: nawołuje do jak najszerszego ułatwienia dostępu do pigułek wczesnoporonnych i krytykuje procedury, w których lekarze starają się odwieść kobiety od spędzenia płodu. W dokumencie przytaczane są, owszem, argumenty przeciwników aborcji, choć umieszczono je w kontekście wyłącznie religijnym, a nie moralnym. Dla prawdziwie nowoczesnego Europejczyka religia jest przecież zabobonem, zatem narzucane przez religię normy społeczne nie mają prawnej racji bytu. A tym bardziej normy głoszone przez Kościół katolicki, który w oczach wielu postępowców na Starym Kontynencie jawi się jako groźna sekta. Znajdziemy oczywiście w raporcie potępienie aborcji jako zła, które "w idealnym świecie nie powinno istnieć" – zgodnie z tradycyjną argumentacją lewicy, iż skoro zła nie można zwalczyć, należy je zalegalizować. Europa doszła do ściany: elity ubolewają nad kobietami, które zbyt długo czekają w kolejce do ginekologa, przyklaskując jednocześnie W. Brytanii, która zalegalizowała zabijanie sześciomiesięcznych dzieci w łonach matek. A może prawo do życia przestało już być prawem człowieka?
Setki tysięcy najmłodszych żyją dziś na granicy przetrwania.
List do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen
Widzowie będą go mogli zobaczyć w kinach już od 10 października.