3 maja prymas Glemp ogłosił, że Alicji Tysiąc, której odmówiono prawa do aborcji mimo groźby utraty wzroku, wystarczyłaby para nowych okularów. Bp Ryczan zaś dziwił się, że zamiast nad nienarodzonymi dziećmi ludzie użalają się nad Barbarą Blidą, która przecież "dobrowolnie popełniła samobójstwo" - pisze w Gazecie Wyborczej Katarzyna Wiśniewska, która znów postanowiła przejrzeć prase katolicką.
Dalej w tekście publicystki GW czytamy: Tygodniki katolickie natychmiast podchwyciły temat aborcji. Z równie osobliwym wyczuciem. W "Przewodniku Katolickim" ks. Dariusz Madejczyk, redaktor naczelny, wyrokuje: W sposobie mówienia i działania zwolenników (!) zabijania dzieci nienarodzonych widać, niestety, brak fundamentów życia moralnego i, co gorsza, brak gotowości do słuchania jakichkolwiek argumentów, które nie pasowałyby do przyjętej przez nich koncepcji. Ale - jak przekonuje "Gość Niedzielny" - idzie ku dobremu. W artykule "Ginekolodzy z sumieniem" Beata Zajączkowska donosi, że we Włoszech spada liczba aborcji. Bo 70 proc. włoskich ginekologów z powodów moralnych odmawia przerywania ciąży. Zdaniem autorki tak wynika z raportu ogłoszonego przez Ministerstwo Zdrowia. Tyle tylko, że ministerstwo wcale nie łączy obu statystyk, a "ginekolodzy z sumieniem" powodują tylko, że pozostali muszą się zajmować wykonywaniem zabiegów usuwania ciąży niemal seryjnie. Nie wszystko się jednak Zajączkowskiej podoba: Raport napawa nadzieją. Ulega jednak presji zlaicyzowanego społeczeństwa i nie nazywa rzeczy po imieniu. Mówi o "prawach kobiety", a starannie pomija słowa "prawo do życia" i "od poczęcia. Włochy Włochami, a "Niedzieli" marzy się, żeby to Polska była w tej kwestii mesjaszem Europy. Czy Ksiądz Arcybiskup widzi możliwość, żeby Polska dała przykład obrony podstawowych praw moralnych, w duchu Ewangelii i nauczania Kościoła?, pyta abp. Józefa Michalika ks. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny. Przewodniczący Episkopatu tłumaczy: Sytuacja jest trudna, dlatego że mamy tu do czynienia z gigantami medialnymi o globalnym powiązaniu interesów finansowych. Próbują oni narzucić wszystkim swój styl myślenia. Praktycznie niemożliwe okazują się próby oparcia przyszłości Europy na prawach naturalnych i na etyce. (...) Kościół nie może rezygnować z wierności Panu Bogu i Jego przykazaniom na rzecz ideologii nowoczesnych potentatów, bo raz potentatem będzie Herod, a drugi raz Hitler czy Stalin. Kościół nie może więc milczeć, chociaż nie może ludziom narzucać siłą prawdy czy dobra, bo zadaniem Kościoła nie jest zwyciężać za wszelką cenę, tylko budzić sumienia. Nie wiem, czy energia, z jaką Kościół piętnuje kobiety, które z rozmaitych, często dramatycznych przyczyn decydują się na aborcję, budzi sumienia. Komentarze, że za zabiegami usuwania ciąży stoi Herod ze świtą "medialnych gigantów" budzą raczej niesmak. Od redakcji portalu Wiara.pl To dobrze, że Katarzyna Wiśniewska, która w minioną niedzielę w telewizyjnym programie katolickim odgrywała rolę ekspertki od bierzmowania, czyta systematycznie prasę katolicką. Jak mówił przed laty pewien nauczyciel "nikt nie jest nieprzemakalny". Może w końcu red. Wiśniewska zrozumie, na czym polega "osobliwe wyczucie" katolików na kwestię ochrony życia każdego człowieka. Także tego, który juz żyje pod sercem swej matki.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.