To łamanie prawa kobiet - tak polskie feministki określiły w liście do premiera działania europosłów PO, którzy namawiają Litwinów do wprowadzenia zakazu aborcji - podaje dziennik.pl.
Członkinie Federacji Na Rzecz Kobiet uważają bowiem, że kilkadziesiąt tysięcy zabiegów rocznie to dla Litwy jeszcze nie problem. Na Litwie mieszka 3,5 miliona obywateli, a ze statystyk wynika, że skala aborcji jest niewiele mniejsza niż w 35-milionowej Polsce. Mimo osiągnięć gospodarczych, Litwinów nie przybywa. Wprost przeciwnie. Federacja Na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny torpeduje projekt antyaborcyjnej ustawy na Litwie jak tylko może. Aktywistki oburzają się, że politycy chcą zabrać "prawo wyboru" Litwinkom i że skazują kraj na rozwój podziemia aborcyjnego. Gdy dowiedziały się, że polscy europosłowie - głównie z Platformy Obywatelskiej - napisali list poparcia dla parlamentarzystów na LItwie, feministki odpowiedziały listem oburzenia skierowanym do polskiego premiera. "Aktywne zaangażowanie się przedstawicieli PO we wprowadzanie restrykcyjnego prawa aborcyjnego na Litwie oznacza jednoczesne poparcie dla łamania praw reprodukcyjnych Litwinek i lekceważenie standardów europejskich, m.in. tegorocznej rezolucji Rady Europy w sprawie dostępności bezpiecznej i legalnej aborcji" - napisała Wanda Nowicka, przewodnicząca Federacji.
W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
O magnitudzie 6,3 w rejonie zamieszkanym przez 500 tys. osób.
Przeprowadzono 5 listopada 1985 r. pod kierunkiem Zbigniewa Religi
M.in. by powstrzymać zabijanie chrześcijan przez dżihadystów.
Wartość zrabowanego sera oszacowano na ponad 100 tysięcy euro.
Ciała Zawiszy nigdy nie odnaleziono, ale wyprawiono mu symboliczny pogrzeb w listopadzie 1428 r.
Powód? Nikt nie sprawdza, czy dokument naprawdę wystawił lekarz.