Obowiązujące w Polsce prawo dotyczące aborcji rozmija się z oczekiwaniami społecznymi; 66 proc. Polaków uważa, że władze nie powinny się zajmować aborcją, zostawiając tę kwestię do rozstrzygnięcia osobom, których ona dotyczy - wynika z sondażu CBOS, którego wyniki opublikowała Rzeczpospolita na swych stronach internetowych.
CBOS, wspólnie z ośrodkami badawczymi z innych państw, w ramach programu WorldPublicOpinion.org, przeprowadził badanie dotyczące prawnej regulacji przerywania ciąży. W sondażu uczestniczyło osiemnaście państw. We wszystkich krajach respondenci odpowiadali na te same pytania. W dziewięciu krajach większość ankietowanych stwierdziła, że władze nie powinny się zajmować aborcją. Takich odpowiedzi udzielili mieszkańcy krajów, w których przerywanie ciąży jest prawnie dozwolone: Francji (95 proc.), Wielkiej Brytanii (81 proc.), Stanów Zjednoczonych (69 proc.), Ukrainy (69 proc.), Rosji (62 proc.) i Chin (67 proc.). Przekonanie takie wyraża też większość respondentów w trzech krajach, w których prawo do aborcji jest bardzo ograniczone: w Polsce (66 proc.), Meksyku (70 proc.) i Korei Południowej (62 proc.). We wszystkich wymienionych krajach mniej niż jedna dziesiąta społeczeństwa sądzi, że przeciwdziałając przerywaniu ciąży władze powinny stosować sankcje karne.
To musi się skończyć - powiedział mówiąc o masowych migracjach.
Serce papieża dobrze znosi terapię zastosowaną w związku z obustronnym zapaleniem płuc.
Po rozmowach ze specjalnym wysłannikiem prezydenta USA Donalda Trumpa, Keithem Kellogiem.
Wielu ekspertów wątpi w powodzenie tych starań i obawia się ich konsekwencji dla Europy.
Tym razem o „jakąkolwiek pomoc" w walce z M23 poprosiła Czad.