Kościół nie wiąże swej przyszłości ani z „nogą prawą", ani z „nogą lewą", ani z żadną inną protezą - powiedział abp Sławoj Leszek Głódź w rozmowie z Radiem Watykańskim.
- Z jakimi uczuciami przyjął Ksiądz Arcybiskup paliusz z rąk Benedykta XVI? Abp S. L. Głódź: Myślę, że podobnie jak moi wszyscy koledzy metropolici: było to przeżycie jedności z Ojcem Świętym, bo taki jest wymiar paliusza. Radiosłuchaczom należą się tu słowa wyjaśnienia, czym jest paliusz, jaka jest jego symbolika. Otóż przy nałożeniu paliusza Ojciec Święty przypomina, aby każdy z nas był „fidelis et oboediens” – wierny i posłuszny – następcy św. Piotra, a także jego następcom. Paliusz podkreśla ponadto jedność ze Stolicą Apostolską, a także, w wymiarze horyzontalnym, jedność z prowincją kościelną. W moim przypadku, jako metropolity gdańskiego, chodzi o jedność z diecezją pelplińską, na której czele stoi bp Jan Bernard Szlaga i z diecezją toruńską, gdzie pasterzem jest bp Andrzej Suski. Ta uroczystość co roku odbywa się w dzień apostołów Piotra i Pawła. Tym razem ma ona dodatkowy wymiar, bowiem rok ten został ogłoszony Rokiem św. Pawła. Jak mówi tradycja, Apostoł Narodów urodził się między 7 a 10 rokiem po Chrystusie. Przypieczętował jedność z Piotrem i z Rzymem swoim męczeństwem, a wcześniej niezwykłą gorliwością duszpasterską, gdy odbywał podróże, pisał listy, których treść jest wciąż aktualna. Spalał się na niwie Pańskiej, głosząc Ewangelię. Jest to przykład szczególnie dla nas, biskupów, następców apostołów, jak należy głosić Ewangelię współczesnemu światu. - Gdańsk przejął ze Lwowa powiedzenie „semper fidelis”. Czy przed dwoma miesiącami, obejmując diecezję, dostrzegł Ksiądz Arcybiskup tę wierność Gdańska Chrystusowi, Ojcu Świętemu, Stolicy Apostolskiej? Abp S. L. Głódź: Znaczenie mają tu nie tylko moje słowa i spostrzeżenia. W czasie wręczania paliuszy każdy z nas, biskupów, podchodząc do Ojca Świętego, wypowiedział jakieś zdanie. Ja powiedziałem, że la diocesi di Gdańsk saluta il Santo Padre e prega (diecezja gdańska pozdrawia Ojca Świętego i modli się). A Ojciec Święty: „A Gdańsk c’è la grande fede, grande fede” (w Gdańsku jest wielka wiara) – dwukrotnie to powtórzył, a potem: „Coraggio! (odwagi). Te dwa słowa, że „jest wielka wiara” i „odwagi!”, wystarczają mi na moją posługę, tym bardziej, że płyną z ust Benedykta XVI. - Gdańsk łączy w sobie właśnie tę tradycję kresową, ale też i tradycję kaszubską. Diecezja od 1992 r. zmieniła swoje granice, jest w niej więcej Pomorza, Kaszub. Czy udaje się łączyć te różne tradycje, pobożności? Na przykład fakt, że na Jasną Górę idą osobne pielgrzymki z Helu i z Gdyni, a oddzielna z Gdańska, czy to jest świadectwo, że ciągle jeszcze trudno te podziały przezwyciężyć, czy jest to po prostu naturalne? Czy integrowanie diecezji w jeden organizm już się udaje? Abp S. L. Głódź: Każda diecezja łączy w sobie różne tradycje, różne kultury, a czasem nawet grupy etniczne. Gdańsk również jest taką swoistą mozaiką wiernych. Podkreśliłem to w czasie mojego ingresu, bo są tam ludzie z Wileńszczyzny i miejscowi Kaszubi.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.