Głęboki ból z powodu zgorszenia, jakie wywołali w Wenezueli dwaj księża katoliccy i dwaj pastorzy luterańscy, wyraził 11 lipca w specjalnym komunikacie episkopat tego kraju, zgromadzony na swej 90. sesji plenarnej.
Wspomniani duchowni – będący odstępcami od własnych Kościołów – utworzyli inspirowaną politycznie grupę religijną. Nazwali ją „Katolickim Kościołem Reformowanym”, nie ma ona jednak nic wspólnego z katolicyzmem. Jeden z owych duchownych uzurpuje sobie nawet sakrę biskupią. Ordynariusze diecezji Maracaibo i Cabimas, do których należeli do niedawna dwaj wspomniani księża, wydali już komunikaty ostrzegające wiernych, by nie dali się zwieść działalności samozwańczej grupy, zachowując jedność z prawdziwym Kościołem katolickim. Obecnie do ich apeli przyłącza się cały wenezuelski episkopat. Podkreśla on równocześnie wolę kontynuowania dialogu ekumenicznego z obecnymi w tym kraju wyznaniami chrześcijańskimi.
Pozostajemy wierni zasadzie, zgodnie z którą granic nie można zmieniać siłą.
" Iran zawsze wspomagał lud Libanu i ruch oporu, i będzie to robić nadal".
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.